W paczuszkach na ostatnim spotkaniu znalazła się również kula do kąpieli z Tso Morriri. Cudownie pachniała cytryną. Nie mogłam się doczekać kiedy jej użyję.
W swoim składzie posiada olej kokosowy, który spełnia funkcję nawilżające.
Kula jest dobrze zbita i dosyć duża. Po wrzuceniu do wody zaczyna ładnie musować i wydzielać cudowny limonkowy zapach.- uwielbiam takie gadżety do kąpieli :)
Po wyjściu z wanny skóra nie wymagała nawilżania. Ale uwieżcie ciężko było wychodzić gdzie dookoła unosił się ten cudowny zapach.
Macie jakieś ulubione kule? Czy raczej robicie same?
Przepis na własne kule możecie znaleźć tu
Uwieeelbiam kule do kąpieli! :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie wcale kul nie używam :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze takiej kuli nie uzywałam, ale może w końcu kiedys sie skusze:)
OdpowiedzUsuńnie ożywałam jeszcze kulek
OdpowiedzUsuńspróbuj fajna sprawa:)
Usuń