Z żelami do higieny intymnej muszę uważać. Zazwyczaj jak już wpadnę na jakiś, który mi odpowiada to się go trzymam. Jednak po przyjrzeniu się żelowi Miravena postanowiłam o wypróbować.
Preparat myjący o charakterze pielęgnacyjnym działający oczyszczająco i łagodząco, neutralizuje niepożądane zapachy, dezodoryzuje i pozwala na długotrwałe uczucie czystości i świeżości. Stymuluje regenerację i nawilżenie, a stosowany regularnie przyczynia się do wygładzenia śluzówki i skóry. Zawiera wyciągi z malin i jabłek, będące udokumentowanym źródłem polifenoli, garbników, tanin, flawonoidów, witaminy C, biotyny oraz makro- oraz mikroelementów. Ich działanie wspomaga kompleks dodatkowo dobranych składników aktywnych, w tym pro- i prebiotyków oraz kwasu mlekowego, który zapewnia utrzymanie kwasowego odczynu zbliżonego do fizjologicznego w obrębie okolic intymnych i na skórze oraz pomaga im w odbudowie naturalnej ochrony bakteryjnej.
Żel ma delikatny zapach. Ja wyczuwam przede wszytskim malinę. Zapach jabłka jest dla mnie tylko lekko wyczuwalny. Preparat jest w typowej formie żelu. Na szczęscie nie pieni się zbyt mocno i bardzo łatwo go wypłukać. Nie nauważyłam żadnego podrażnienia, wysuszenia okolic intymnych. Daje szybkie poczucie odświeżenia. Odkąd go używam nie mam żadnych problemów z infekcjami czy podrażnieniami co dla mnie jest dużym plusem. Jest także bardzo wydajny wystarczy jedna pompka żelu .
W tym momencie na stronie poducenta żel kosztuje 24,80, a przy zakupie 2 trzeci otrzymujemy gratis.
Mam inny wariant żelu tej marki. Fajny jest.
OdpowiedzUsuńMam go,kończy mi się,ale średnio mnie zadowolił,dla mnie za mało odświeżenia :) jak skończę Tołpę z zapasów to chyba wrócę do Ziaji Intima :)
OdpowiedzUsuń