Jak tam czasy pandemiczne ? Malujecie się, czy Wasza cera totalnie odpoczywa ? Ja całe szczęście mogę pracować i wychodzić do ludzi. Ostatnio jednak mój makijaż jest totalnie minimalistyczny- podkład, róż, troszkę rozświetlacza i tusz do rzęs. No właśnie jeśli podstawą i w zasadzie jedyną forma makijażu oczu jest ostatnio u mnie tusz do rzęs to pasowałoby bym była z niego zadowolona. Przy okazji ostatnich promocji w Rossman troszkę się obkupiłam. Koleżanka z uczelni mocno polecała mi tusz od Lovely. Za parę złotych dlaczego by nie spróbować. Jego cena waha się od 10-14 zł. Ja bodajże kupiłam go za zawrotne 7,50 coś w tym rodzaju.
Czego oczekiwać więc za tusz za około 10 zł ? A no moje oczekiwania na pewno zbyt wielkie nie były.
I wiecie co tyle razy nam powtarzają NIE OCENIAJ PO POZORACH i mają cholera rację.
Zwykle używam tuszu pogrubiającego, naprawdę bym nawet na niego nie spojrzała gdyby nie zachwalania koleżanki. Po prostu dla mnie ten tusz jest absolutnym hitem i moim nowym ulubieńcem. Kosztuje naprawdę parę groszy, a robi dobrą robotę. Notabene kiedyś miałam zielony tusz z Wibo i on też robił dobrą robotę. Pięknie rozdziela, podkręca i pogrubia rzęsy. Ma jeszcze jedną ogromną zaletę, której często nie mają tańsze tusze- trwałość. Trzyma się fantastycznie przez cały dzień. Używam go około miesiąca i sam jako tusz też nie wysycha
Bardzo mi się podoba, kiedy mój ulubieniec niewiele kosztuje :)
Miłego dnia :)
Naprawdę bardzo wam Go polecam. Jeśli będzie na promocji bierzcie parę sztuk
Bardzo lubię ich tusze :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam zielony tusz z Wibo o którym wspominasz :D
OdpowiedzUsuń