niedziela, 30 października 2016

Kobo Nude Eyeshadow set


Kobo professional Nude Eye Shadow Set.


Tą paletkę kupiłam na jakiejś promocji w Naturze. Nie pamiętam czy była związana z całym asortymentem, czy tylko z Kobo. Tam co chwile są promocje, a ja mam nie daleko więc już tego nie ogarniam. W regularnej cenie kosztuje 29,99.  Ja ją kupiłam coś koło 18 zł z tegoco pamiętam.


Jest to paleta typowych nudziaków. Jednak każdy ma czasem taki moment, że taka paletka się przyda. Odcienie od jasnego do ciemnego brązu. Dostępna jest również paletka w wersji matowej. Kolorystyka się jednak różni.

Cienie są bardzo delikatne. Pigmentacja jak na cienie za taką cenę nie jest zła. Nie obsypują się, a to już bardzo dużo. Konsystencja pudrowa, ale nie bardzo sucha. Testowałam je bez bazy- jakoś ostatnio jestem leniwa i dodatkowa warstwa kosmetyku to już dla mnie za dużo;p
Trzymają się nieźle. Ładnie się blendują. Pędzelek oczywiście do niczego mi się nie przydaje, ale może kiedyś w awaryjnej sytuacji go użyję. Paletka na pewno się przyda każdej z nas.

sobota, 29 października 2016

Moje pierwsze zakupy na Aliexpress

No i stało się dzięki Dominice i ja wpadłam w sidły Aliexpress. To jest jak uzależnienie i można spędzić tam godziny na ohh i ahh ... jest mi to niezbędne!

Pierwsza rzeczą jaka dotarła do mnie z ali. Była szczoteczka do nakładania podkładu. Oczywiście zamówiłam ja z myślą, że jest mi niezbędna... ale wiecie co okazało się ze teraz już nie mogę bez niej !!!






Kosztowała mnie niecałe 4 zł( dalej nie wiem jak im się to opłaca ale ok.....) I jest po prostu cudowna. Przepięknie rozprowadza podkład. Nie tworzy smug. Nieznacznie zwiększa ilość zużywanego podkładu. Ja mam mała wersje. Ma bardzo zbite włosie. Jednak jeśli umyjemy ja zaraz po nałożeniu podkładu nie ma problemu z jej domyciem. Swoja droga mycie jej nie niszczy. Nie wypada włosie, nie wygina się - po prostu lubi się kapać.

Fajna, poręczna , nieduża, tania.
Czego chcieć więcej ?
Innych rozmiarów na które już się czaje.

środa, 26 października 2016

The Secret Soap Story Peelin wyszczupający pomarańcza z kokosem.

Kocham owocowe zapachy. Gdy poczułam zapach tego peelingu zakochałam się od pierwszego powąchania.

The Secret Soap Story peeling wyszczuplający pomarańcza z kokosem.

Ostatnio polubiłam się z ta firmą i chętnie sięgam po coraz to nowe kosmetyki. Przede wszystkim ten peeling nie jest na bazie parafiny i to od razu mnie przekonało.


Zawarty w klasycznym dla peelingów odkręcanym plastikowym pojemniczku. W środku zabezpieczenie ze sreberka. Jednak dość kiepskie- nie jest dobrze zawinięte i w dwóch przypadkach odkleiło mi się przy otwieraniu.

Peeling jest na bazie cukru i należy raczej do mocnych zdzieraków. Jest dosyć suchy, ale w połączeniu z mokra skora pięknie się rozprowadza. Pozostawia tak intensywny zapach w pomieszczeniu, ze nie da się ukryć jego używania. Na skórze nie pozostaje zbyt długo, ale to dobrze mógłby się gryźć z zapachem np balsamu. I co najważniejsze nie pozostawia tłustej warstwy na powierzchni skóry.

Uwielbiam zapach pomarańczy, może dlatego ze jest orzeźwiający, a poza tym podobno działa przeciwdepresyjne wiec w sam raz na te chłodne wieczory :)


Oczywiście jest chodzi o działanie wyszczuplające to nie widzę efektów, ale nawet na nie nie liczyłam przy moim trybie pracy i miłości do słodyczy.

Od otwarcia należy go zużyć w przeciągu 6 miesięcy. Jego cena dość przyzwoita na stronie producenta to 24 zł.


Skład peelingu



Czaje się na zapach kawowy i pewnie za niedługo trafi w moje ręce

niedziela, 23 października 2016

Semilac 171 Porto Marine

Semilac- jedna z najpopularniejszych firm hybrydowych. Chociaż miłością do firmy nie pałam to jednak do ich kolorów już tak.

Szumnie mówi sie ostatnio o alergii na Semilac'i. U mnie w pracy nigdy nic sie nie zdarzyło, jednak dochodziły do mnie takie słuchy. Nie chce tu siać zamętu, ale z relacji przedstawiciela hurtowni( notabene posiadającej hybrydy Semilac w swojej ofercie, wiec to nie rzut na konkurencje) podobno alergie występują wtedy, kiedy osoby te używają również bazy Semilac. Tłumaczyłoby to dlaczego u mnie nigdy się to nie zdarzyło- nigdy nie stosowałam ich bazy i nabłyszczacza.

Ale wracając do tematu koloru. ZAPAMIETAJ NIGDY NIE MASZ DOSC HYBRYD. Zawsze jest kolor, który jest inny, najpiękniejszy i z serii muszę go mieć. I tak własnie oto on:

Semilac 171 Porto Marine







Kryje rewelacyjnie. Głębie koloru osiaga przy drugiej warstwie. Uwielbiam takie kolory i wcale nie jest to dla mnie kolor letni! Jak popatrzę na ten deszcz za oknem, chmurzyska i inne rzeczy, a potem na paznokcie od razu mi lepiej :)

To nie jest kapryśny kolor. Nie jest ciężki do rozłożenia i nie ścina się w lampie. Oczywiście nie przesadzam z grubością warstwy, która nakładam.

Pieknie sie trzyma, dobrze się ściąga. Ja używam bazy i topu Victorii Vinn


W myśl akcji" BAN NA ZAKUPY BO HYBRYD ZA DUZO" 13 nowych Semilaców... no coż



piątek, 21 października 2016

Sezon na kwasy rozpoczęty- kwas azelainowy

Jesień to najlepszy czas na kwasy. Chociaż ja wykonuje niektóre przez cały rok, tak cześć z nich ze względu na zalecenia unikania słońca zostawiam na jesień.
Oferta kwasów jest ogromna- można stosować mieszanki lub samemu tworzyć kompozycje. Oczywiście tym, które nie maja doświadczenia w pracy z kwasami polecam udanie się do kosmetyczki. Warto jednak prześledzić jakie są możliwości i wiedzieć z czym to się je :)

Dziś o kwasie azelainowym.

Kwas azelainowy jest jednym z moich ulubionych kwasów. Jest delikatny,a jednocześnie moc jego działania jest ogromna. Jest to kwas pozyskiwany ze zbóż. Ale to wszystko możecie bez problemu znaleźć w sieci. Ja chcę go wam opisać ze strony mojego doświadczenia pracy z nim.

Przede wszystkim kwas azelainowy nie jest fototoksyczny.Co to oznacza w praktyce? Można go stosować cały rok. W formie kuracji wykonuje się minimum 5 zabiegów, tak aby miało to sens. Ich ilość jest oczywiście uzależniona od stężenia kwasu, od tego czy jest monokwasem- preparatem jednoskładnikowym czy mieszanka. Z mieszankami jest taki problem, ze nie jesteśmy w stanie precyzyjnie określić stężenia każdego z kwasów w niej zawartej, co za tym idzie ile danego kwasu jest w preparacie.

Nie bedzie on powodował mocne złuszczania płatowego. Nie wymaga to wolnego w pracy :)

Działa on również  przeciwzapalnie doskonale sprawdzi się w przypadku leczenia trądziku pospolitego w przypadku alergii na kwas salicylowy. (Osoby uczulone na np aspirynę nie mogą stosować preparatów opartych o kwas salicylowy, który jest najczęściej wybierany do leczenia trądziku pospolitego ze zmianami o charakterze zapalnym). Polecam go w przypadku trądziku pospolitego przy skórach bardzo wrażliwych. Działa przeciwzaskórnikowo dlatego dobrze sprawdza się tez w trądziku zaskórnikowym. Działa również na sebocyty regulując wydzielanie łoju.

Wspomaga leczenie przebarwień barwnikowych i pozapalnych. blokuje proces tyrozynazy- blokuje powstawanie nowych przebarwień. W połączeniu z witaminą C lub kwasem mlekowym będzie działał rewelacyjnie w tej uporczywej walce o jednolity koloryt skóry. Preparaty do pielęgnacji domowej oparte na kwasie azaleinowym będą wspomagać i utrzymywać efekty osiągnięte przy terapii przebarwień.

Trądzik rózowaty zmora ostatniego czasu. Obserwuje ogromny wysyp osób z tym problemem. Miałam okazję wykonywać zabiegi na takich skórach i muszę powiedzieć, ze efekty są świetne. W prawdzie trądzik różowaty można jedynie uspic, ale kuracja tym kwasem daje swietne efekty.
Najlepsze efekty w przypadku trądziku różowatego zaobserwowałam przy połączeniu mezoterapii mikroigłowej i terapii kwasem azaleinowym podczas jednego zabiegu. Niektórzy uważają to za hardcore nakłuć skórę i nałożyć na to kwas. Jednak jest to metoda ostatnimi czasy bardzo popularna i dająca niesamowite efekty. Naocznie widać jak podczas zabiegu grudki zapalne zmniejszają się.

.
Redukuje również problemy zapalenia mieszków włosowych.

Zawarty jest w preparatach takich jak Acne-derm czy Skinoren. Polecany jest dla osób ze skóra atopową i łuszczycą, ale ze swojej praktyki nie mogę nic tu powiedzieć.

Podsumowujac ten kwas jest dla ciebie jesli:
masz problemy tradzikowe
usuwasz przebarwienia
masz skórę naczyniowa
cierpisz na tradzik różowaty

sobota, 1 października 2016

Tołpa Regenerujący krem na naczynka

Mam cerę naczynkową. Niestety zauważyłam, że na rynku nie ma zbyt wielu preparatów do cery naczyniowej. Na zakupach w Biedronce wpadł mi w ręce krem Tołpy. Ponieważ lubię ich kosmetyki długo się nie zastanawiałam.


Tołpe lubię za w miarę dobre składy. Podoba mi się również, że mają naprawdę fajny asortyment. W zasadzie każdy znajdzie linię dobraną do swoich potrzeb. Jak jest z tym kremem?



Krem w fajnym opakowaniu- lekkim, zakręcanym, plastukowym słoiczku. Przeznaczona jest do skóry wrażliwej, z rozszerzonymi naczynami i z zaczerwieniami.

W kremie tym znajdują się takie składniki jak acerola, arnika, kasztanowiec, bluszcz. oczar czyli składniki typowo uszczelniające naczynia krwionośne.

Posiadaczki cery wrażliwej lub naczyniowej wiedzą jak męczące jest czerwienienie się na każdym kroku.

Krem ma też kamuflować, stad jego zielonkawy kolor. Nie jest to jednak efekt, który wybieli naszą buzię.

Krem bardzo dobrze nawilża. Jest on przeznaczony zarówno na dzień jak i na noc. Jest też bardzo wydajny. Świetnie nadaje się pod makijaż, ale sprawdza się też jako krem nocny.
Nie widzę ogromnego wpływu na naczynka. Niestety, kiedy cera jest płytko unaczyniona trudno jest sprawdzić, by zaczerwienienia były mało widoczne,a nasze emocje przestały zdradzać;p Mimo wszystko polubiłam ten krem, lecz nie pokochałam.

Na stronie producenta kosztuje 22,99 ja jednak kupiłam go w biedronce za 12,99 i nie załuję, bo to bardzo fajny krem :)Pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę. Na razie potrzebuję zmiany.
Może jakieś propozycje?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...