czwartek, 30 listopada 2017

Semilac Rich Doll

Hybrydy cały czas goszczą na moich paznokciach. Są one tak beznadziejne, że zwykły lakier po prostu się nie utrzymuję. Uwielbiam ciemne kolory, ale często na moich paznokciach gosci kolor czerwony lub intensywnie różowy.



Rich Doll to jeden z nowych kolorów semilaca. Trochę kojarzy mi się z numerem 103,ale Rich doll jest bardziej intensywny. Ma cudowne krycie. Bardzo dobrze wygląda już przy pierwszej warstwie.



Nie jest to ani czerwień ani róż. A ich piękne połączenie. Bardzo polubiłam ten kolor i na pewno będę do niego wracać. Dobrze schodzi po odmoczeniu acetonem chociaż ja ostatnio ściągam hybrydę frezarką. 

poniedziałek, 27 listopada 2017

Maybeline The Falsies volume express

Tusz to podstawa makijażu, nawet jak nie chce mi się malować to zdecydowanie tusz na rzęsach muszę mieć!

Mam niestety taką jakąś manię, że lubię mieć otwarte co najmniej 2 tusze ale o dziwo zużywam je do końca!


Nowa, ulepszona wersja The Falsies Volum` Express! 
Unikalna formuła czarnych włókien pokrywa rzęsy i przelega do nich, tworząc natychmiastowy efekt uwydatnionych rzęs. W połączeniu z działaniem szczoteczki Spoon Brush, tusz do rzęs Falsies Black Drama zapewnia pokrycie każdej rzęsy na całej ich szerokości jednym pociągnięciem.
Tusz do rzęs Falsies Black Drama zapewnia najnowszy efekt sztucznych rzęs, rzęsy o zwiększonej gęstości i objętości tworzą unikalny wachlarz. Za pomocą jednego prostego gestu, przestrzenie w linii rzęs zostają wypełnione, a ich objętość jest trzykrotnie zwiększona natychmiast! Technologia Falsies zawarta w tuszu Falsies Black Drama sprawia, że rzęsy stają się bardziej widoczne, tak jakby sztuczne rzęsy zostały dopiero co nałożone. Włókna stymulujące rzęsy zapewniają takie same efekty jak sztuczne rzęsy: długość, gęstość i objętość. Unikalna szczoteczka Spoon Brush o elastycznym włosiu doskonale dopasowuje się do linii rzęs, umożliwiając rozprowadzenie jak największej ilości produktu oraz pokrycie wszystkich rzęs nawet w kącikach. Zapewania to uzyskanie końcowego efektu sztucznych rzęs.



Tusz jest mokry, ale nie za bardzo. Już Wam pisałam, że lubię tuszę tak po tygodniu użytkowania jak sobie trochę zaschną. Łagnie pogrubia rzęsy, nie skleja ich. Trochę smieszna jest ta jego szczoteczka, ale po paru użyciach przyzwyczaiłam się do niej. Co najważniejsze tusz wytrzymuje do końca dnia. Nie kruszy się, nie odbija, nie obsypuje.Rzęsy pozostają elastyczne i miękkie, a nie niczym stojące druty.  Dla mnie bardzo dobry. Ale ale... otworzyłam ostatnio inny tusz od Meybeline z którym zdecydowanie bardziej się polubiliśmy !


sobota, 25 listopada 2017

Yankee Candle Black Coconut

Zapach kokosa lubię bardzo. Jednak jego połączeń zapachowych jest tak wiele, że jedne można kochać a drugich nienawidzic :)



Yankee Candle Black Coconut to połączenie zapachu kokosa z nutami drzewnymi. Dzięki czemu zapach ten nie jest przesłodzony, a raczej ciężki, wyrazisty. Na pewno nie jest to zapach na upalne dni a raczej na spokojniejsze wieczory.

Sampler palę tak samo jak wosk. Dzielę i wrzucam do kominka, ale o tym już Wam wspominałam .

A wy jakie zapachy od Yankee lubicie ?

Wosk o tym zapachu możecie kupić na goodies.pl

piątek, 24 listopada 2017

Yankee Candle Red Raspberry


Uwielbiam owocowe zapachy- dziś o red raspberry.
Sampler z owocowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: dojrzałe maliny.



Zapach jest dość intensywny. Rzeczywiście pachnie malinami chociaż bardziej cukierkowymi niż świeżymi. Malinami z cukrem ? Być może takimi mocno dojrzałymi malinami. Trochę zalatuje chemicznym zapachem ale nie za bardzo . Mi bardzo odpowiada. Wszak uwielbiam owocowe nuty !

Zakupić go możecie na goodies.pl

środa, 22 listopada 2017

Sylveco enzymatyczny peeling do twarzy



Dziś przychodzę do Was z recenzją peelingu od Sylveco. Ponieważ mam skórę naczynkowa całkowicie odrzuciłam peelingi ziarniste. Tym razem testowałam peeling od sylveco. Co o nim myślę? Zapraszam na post


Preparat złuszczający działający w oparciu o proces proteolizy martwych komórek naskórka. Wyjątkowa formuła, bogata w silnie odżywcze i nawilżające oleje oraz masła, pozwala zachować 100% aktywność enzymów bromelainy i papainy. Peeling delikatnie, ale skutecznie rozpuszcza martwe, zrogowaciałe komórki, wygładza i poprawia strukturę skóry, ujednolica koloryt cery. Dzięki tylko powierzchownemu działaniu nie podrażnia, może być stosowany w przypadku nadwrażliwości i rozszerzonych naczynek, u osób które nie tolerują zabiegów mechanicznych i/lub eksfoliacji kwasami.



INCI: Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Elaeis Guineensis Oil, Theobroma Cacao Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Stearate, Lauryl Glucoside, Papain, Bromelain, Hydroxystearic Acid, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Tocopheryl Acetate, Pelargonium Graveolens Oil, Citrus Limonum Peel Oil, Allantoin, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Geraniol.



Nanieść niewielką ilość produktu na wilgotną skórę, omijając okolice oczu i masować minimum 3-5 minut. Co jakiś czas zwilżać dłonie wodą i kontynuować masaż. Dokładnie spłukać ciepłą wodą. Stosować 1-2 razy w tygodniu, w zależności od potrzeb. Uwaga: po nałożeniu może pojawić się lekkie uczucie szczypania, co jest naturalne w przypadku stosowania na skórę enzymów. Przy dużym dyskomforcie należy jednak preparat zmyć szybciej.



Peeling należy nałożyć na skórę i masować około 3-5 minut. Producent zaleca co jakiś czas zwilżyć dłonie przy masażu. Jest to o tyle ważne, że bez tego peeling staje się ciężki, nie ma poślizgu. Jest konsystencja jest bardzo zbita i tłustawa. Po nałożeniu tego peelingu u mnie pojawia się uczucie podszczypywania. Aby o dobrze spłukać trzeba się trochę namęczyć, ale jest tego wart. Skóra po użyciu jest gładka i oświeżona. Peeling jest naprawdę wydajny. Bardzo się z nim polubiłam. 


Cena 25,99 na stronie producenta

poniedziałek, 20 listopada 2017

Yankee Candle Sweet Strawberry

Yankee Candle Sweet Strawberry


Truskawki kojarzą mi się z latem.... z koktajlem, z truskawkami w cukrze. Choć szczerze powiedziawszy nie należa do moich ulubionych owoców. Stosunek do nich mam raczej ostatnio obojętny.



Sampler Yankee Candle paliłam dokładnie jak wosk. Dzielę go sobie i wrzucam do kominka. Jakoś bardziej odpowiada mi taka forma ich palenia. Niestety Sweet Strawberry to zapach nieco chemiczny. Jest też dość intensywny , więc jeśli lubicie realistyczne i lekkie zapachy to niekoniecznie może Wam przypaść do gustu.

Kupić możecie go na goodies.pl

sobota, 18 listopada 2017

Organic Shop Peeling do ciała belgijska czekolada


Pewnie już wiecie, że peelingi Organic Shop należą do moich ulubionych zdzieraków do ciała. Staram się przetestować po kolei wszystkie wersje zapachowe, aby wykluczyć zapachy, których nie lubię i dodać do kolejnych zapachów te, które pokochałam. 

Jak spodobała mi się belgijska czekolada? O tym dzisiaj.




Organic Shop to świetnie peelingi, należące do mocnych zdzieraków. Są mocno napakowane cukrem. Zabieg tymi produktami to czysta przyjemność. Ciało jest świetne. Cukier dobrze się rozpuszcza a i wanna nie wygląda jak po katastrofie :)


Belgijska czekolada- z czekoladowym zapachem to jest tak, że albo się go kocha albo nienawidzi. Ja mam stosunek nijaki- sam peeling jest świetny ale zapach jakoś mnie nie zakwycił. Nie przebije pomarańczy i trawy cytrynowej- ale jesli kochacie czekoladę to być może właśnie wersja dla Was :)

czwartek, 16 listopada 2017

Swiss Image Szampoo Volume

Szampony to chyba zaraz po żelach pod prysznic kosmetyki, które zużywam litrami. O moim ulubionym szamponie odkąd mam na głowie siwy blond już Wam pisałam. Jednak potrzbuję drugiego szamponu, aby moje włosy nie robiły się zbyt niebieskawe ;)
Przede wszystkim w ostatnim czasie moje włosy mocno się przetłuszczają. Dodatkowo zapuszczam włosy. Od paru miesięcy ich nie podcinam i wyglądam już strasznie. Włosy są przylizane, albo żyją własnym życiem... matko nie wiem jak to przetrwam



Szampon Volume Swiss Image oczyszcza i pielęgnuje włosy nie powodując ich obciążania.
Wyprodukowany na bazie alpejskiej wody glacjalnej, która posiada wyjątkowe właściwości i czystość.
Innowacyjna formuła jest czynnikiem wzmacniającym włosy.
Kompleks miodowy i d-panthenol zapewniają włosom nawilżenie. Włosy stają się pełne energii, blasku.



Szampon przede wszystkim bardzo dobrze oczyszcza. Włosy są faktycznie odświeżone i odbite od nasady. Nie trzeba dużej ilości szamponu aby ładnie się pienił.
Użycie po nim maski w przypadku moich włosów jest niezbędne. Nie zauważyłam, żeby moje włosy były nawilżone. Wręcz są bardzo tępe na końcach i natychmiast muszę coś na nie nałożyć- ale tak jak mówię moje włosy są na ten moment bardzo mocno rozjaśnione.
Skóra na głowie ma się po nim dobrze, a dla mnie to też bardzo ważna rzecz. Dla mnie to taki zwykły szampon, ani mnie nie zachwycił ani nic dobrego nie zrobił.

Jego cena jest przystępna- kosztuje około 25 zł i dostępny jest w drogerii Rossmann.

wtorek, 14 listopada 2017

Yankee Candle Lavender

Lawenda.. jedni ją kochają inni nienawidzą. Podobno działa uspokajająco.





Yankee opisuje go jako zapach lawendy- dokładnie taki jest. Nie wyczuwam w nim zupełnie innej nuty. Nie jest zbyt nachalny. Choć lawenda nie należy do moich ulubionych zapachów, ten wosk mi odpowiada. Nie zbyt mocny, wyczuwalny ale nie duszący. O dziwo nie kojarzy mi się z babciną szafą pewnie ze względu an jego niewielką intensywność :)

Możecie go kupić na stronie goodies.pl

niedziela, 12 listopada 2017

Bionigree serum oczyszczające do skóry głowy

Oczyszczanie i pielęgnacja skóry głowy powinna stać się naszym rytuałem. W końcu od jej dobrej kondycji w dużej mierze zależy wygląd naszych włosów.
Temat trychologii i dbania o skórę głowy jest dosyć nowy. Nie jest to jeszcze dziedzina znana przez wszystkich. Ja przez długi czas miałam problem z wysuszaniem się skóry głowy. Pojawiało się spędzenie i napięcie. Teraz już wiem że moja skóra była po prostu wysuszona, ale temat pielęgnacja skóry głowy został ze mną do dzisiaj.
Oczywiście zdarzają się mi się jeszcze epizody gdzie nie radzę sobie ze skora na głowie.
Do serum bionigree podeszłam z ogromnym entuzjazmem i wielka nadzieja. Ostatnio mam problem z nadmiernym przetłuszczaniem się skóry na głowie podczas gdy moje rozjaśniane końce pozostają suche.



Serum oczyszczające do skóry głowy Bionigree basic_01 to pierwszy kosmetyk trychologiczny z czarną porzeczką, o Polskim pochodzeniu, działaniu złuszczającym, przeciwłupieżowym i antybakteryjnym, to profesjonalny produkt przeznaczony do wszystkich rodzajów skóry.
Właściwości:
Łagodzi podrażnienia skóry
Usuwa nadmiar zrogowaciałego naskórka
Rozpuszcza łój zalegający w mieszkach włosowych
Reguluje pracę gruczołów łojowych
Po wykonaniu zabiegu oczyszczającego przy użyciu serum, skóra intensywnie wchłania substancje odżywcze, a włosy unoszą się u nasady, zwiększając swoją objętość i dając niepowtarzalne uczucie odświeżenia.



Moja opinia:
Serum zawarte jest w szklanej buteleczce z pipetka o pojemności 50 ml. Dostępne jest również w wersji 100 ml. 


Producent zaleca nałożenie 5-10 ml produktu czyli 1-2 pipetki. Mi wystarcza spokojnie 1. Dzięki płynnej konsystencji serum świetnie się rozkłada na skórze . Po paru minutach od nałożenia czuć efekt chłodzący. Należy przytrzymać je ok 30 minut a następnie umyć włosy szamponem.  W zależności od potrzeby można serum przytrzymać całą noc. Czasem zdarzało mi się tak robić i po prostu rano jak zwykle myłam włosy. W celach profilaktycznych serum należy używać raz w tygodniu a jeśli faktycznie ma!y większe problemy ze skora na głowie to nawet codziennie. Skóra po użyciu serum jest niesamowicie odświeżona. Widać i czuć, że włosy są faktycznie uniesione od nasady. Mam uczucie niesamowitej świeżości. Serum jest bardzo proste w użyciu, nie trzeba się namęczyć by je spłukać. Niesamowicie je polubiłam i mysle, że zostaniemy ze sobą na dłużej.

50 ml serum kosztuje 59 zł. 

wtorek, 7 listopada 2017

Październikowe denko

Oj motywująco na mnie działa denko motywująco:p Od razu okładam na kupkę, jak tylko uda mi się coś wykorzystać :) Być może nie jest tego zbyt wiele, ale robię postępy!



W tym miesiącu udało mi się wydenkować:
Płyn do kąpieli Balea- niestety zapomniałam o recenzji....

Tusz do rzęs Pierre Rene, który niestety również nie doczekał się recenzji

Kultowy już w blogosferze podkład CATRICE

To już któreś z kolei opakowanie, ale chyba czeka go godny zastępca

Arganowy Płyn micelarny Equlibra


Nie pokochaliśmy się więc cieszę się z denka :)

Krem do twarzy Life for Madaga


Nie był, zły ale wolałam mineralnego brata

Maseczka Tołpa o której jeszcze napiszę :)




Może nie było tego zbyt wiele, ale poczyniłam postępy:)

Już robię miejsce na denko listopadowe ;)

niedziela, 5 listopada 2017

Kultowy Catrice Hd vs Nowość od Eveline

Pewnie widziałyście już nowy podkład od Eveline, który szatą graficzną do złudzenia przypomina kultowy już Catrice HD?

Miałam okazję dołapać Eveline na promocji w Rossmanie. Od razu wpadl w moje łapki, gdyż Catrice zblizał się ku końcowi. Dziś porównanie ? Czy Catrice znalazł zastępce? Czy Eveline będzie nowym, kultowym podkładem w blogosferze?


O Catrice pisałam Wam już wcześniej. Jest dobrze kryjący. Ma 4 odcienie kolorystyczne. Ja wybrałam najjaśniejszy. Generalnie polubiłam się z  nim bardzo. Wiele blogerek pisało, że je zapychał ja nic takiego nie nazuważyłam. To fakt, nie należy do najlżejszych podkładów.



Po pierwsze kolorystyka
Catrice Hd posiada 4 odcienie. Dla odmiany Eveline ma ich już 6.


Zawsze wybieram najjaśniejsze wersje kolorystyczne podkładów- jestem bledziochem. Jak widać różnica między Catrice, a Eveline jest duża. Ponieważ upały nam się dawno skończyły, a ani śladu słonca na mej twarzy Eveline jest teraz idealny.

Konsystencja
Zdecydowanie Eveline jest rzadszy. Mam wrażenie, że jest dużo lżejszy. Zazwyczaj prosto z pipetki wale podkład na twarz, a dopiero wtedy go rozprowadzam. Z Eveline trzeba uważać, żeby nie wylądował nam na ubraniu.


Opakowanie
Opakowanie do złudzenia podobne. Eveline jest bardziej podłużny, a jego pojemność to 32 ml. Catrice to standardowa 30-stka.


Jak widać Catrice ma nieco grubsze dno, ale nie da się ukryć, że są baaaardzo do siebie podobne. Szata graficzna jest niemal identyczna . Jakoś ten Eveline zgrabniejszy jest niż Catrice, mimo większej pojemności.

Krycie
Mimo lżejszej konsystencji Eveline ma świetne krycie. Można przy delikatniejszym makijażu uzyskać naprawdę satysfakcjonujący efekt. Jeśli przyłożymy się troszkę do bardziej problematyczbnych partii do zakrycia też radzi sobie znakomicie!
W starciu z Catrice wypadają tak samo.

Demakijaż
Chociaż absolutnie nic nie mam do Catrice mam wrażenie, że Eveline łatwiej się rozpuszcza przy demakijażu i szybciej go domyć płatkami kosmetycznymi.

Dostępność
Przy recenzji Catrice pisałam Wam o problemach z dostępnością. Myślę, że z Eveline może być podobnie. Catrice znajdziemy stacjonarnie w Naturze. Eveline natomiast w Rossmanie.

Cena
Za Eveline trzeba w rossmanie zapłącić 36,49. Ja kupiłam go w promocji -55%. Catrice regularnie kosztuje jakieś 29,90

Ceny porównywalne. Odkąd booom na Catrice nieco zelżał można o kupić nawet ciut taniej :)

Podsumowując. Bardzo się z Eveline polubiliśmy. Konsystencja i kolorystyka dla mnie lepsza od Catrice. Oba są swietne. Ale chyba Eveline zostanie moim nowym ulubieńcem....

czwartek, 2 listopada 2017

Baleowe rozdanie

Kochani! Święta tuż tuż.... ja już jestem duża i pewnie niezbyt grzeczna bo jakoś Mikołaj do mnie nie zagląda. Postanowiłam w tym roku zostać dla kogoś takim mikołajem. Dlatego przychodzę do Was z baleowym rozdaniem :)




Aby wziąść udział w rozdaniu trzeba
1. Być publicznym obserwatorem bloga
2. Napisać na jaki prezent w tym roku czekacie od swojego Mikołaja :)

Miło mi będzie jeśli udostępnisz gdzieś informację o moim rozdaniu i dasz mi o tym znać :)

W komentarzu proszę wpisać:
1.Obserwuję jako:
2.Mój wymarzony prezent
3.E-mail( w razie wygranej łatwo mi się będzie z Tobą skontaktować:)
4.Udostępniam: Tak(napisz gdzie)/Nie

Rozdanie trwa do 30.11.2017 r. O wynikach napiszę jak najszybciej- chciałabym, aby Mikołaj zdążył:)

Fundatorem rozdania jestem ja:)


 Do rozdania są: Balea: mydło do rąk, dwa żele pod prysznic, pianka do rąk i mój ulubiony peeling do ciała Organic Shop trawa cytrynowa :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...