niedziela, 30 grudnia 2012

Kolejny micel

Przychodzę do Was z kolejną recenzją płynu micelarnego do demakijażu twarzy i oczu tym razem od Corine  de Farme.


O co chodzi z tymi micelami ? Tak w skrócie.

Micele to małe kuleczki złożone z wielu cząsteczek. Zewnętrzne cząsteczki miceli przyciągają wodę, natomiast wewnętrzne tłuszcze. Dzięki tym właściwością micele dobrze radzą sobie z zanieczyszczeniami rozpuszczalnymi w wodzie jak i w tłuszczach.

Od producenta:
Płyn wzbogacony wyciągiem z piwonii o właściwościach tonizujących i zapewniającym przyjemne uczucie świeżości. Twoja skóra staje się delikatna, idealnie odświeżona i doskonale nawilżona  Nie pozostawia uczucia ściągniętej skóry. Testowany dermatologicznie i okulistycznie

Bez parabenów
Bez barwników.

Wg mnie:
Bardzo się cieszę, że płyn nie zawiera zarówno parabenów i barwników- uważam, że jest to zbędne w płynach do demakijażu. Delikatnie pachnie.
Nie podrażnia oczu i dobrze radzi sobie z ich demakijażem  Trochę opornie w przypadku wodoodpornego, ale po paru razach daje radę.
Dużym plusem dla mnie jest opakowanie, butelkę wygodnie się trzyma a dzięki pompce możemy dozować ilość produktu.


Dodatkowo butelka nadaje się do recyklingu.
Nieco ściąga moja skórę, ale zwalam to raczej na przesuszenie spowodowane ogrzewaniem.

Oceniam go bardzo dobrze :) Ale nie jest moim ulubionym płynem- dalej szukam idealnego.

sobota, 29 grudnia 2012

De Noyle's krem azulenowy

Dzięki współpracy z firmą Abacosun otrzymałam do testów między innymi krem nawilżający na dzień.

BASE HIDRATANTE AZULENE spf 6- KREM AZULENOWY NA DZIEŃ -50 ML



Od producenta:
Łagodzący krem dla cer wrażliwych, z rozszerzonymi naczynkami krwionośnymi. Nawilża, chroni skórę przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi i przedwczesnym starzeniem się. Zawiera wyciąg z lilli clintona borealis, rumianku, aloes, azulen, bisabolol o działanie regeneracyjnym, kojącym i wyciszającym grę naczyniowa,



Mam cerę naczyniową, jednocześnie mieszaną.
Bardzo lubię kosmetyki profesjonalnych firm, nie raz są naprawdę o niebo lepsze od drogeryjnych. Czy tym razem tez?

Może najpierw o tym co mi się spodobalo :)

Eleganckie, a jednocześnie proste opakowanie. Krem zamknięty w słoiczku z podwójnym dnem. Zielona zakrętka pod która kryje się zatyczka, ogranicza to dopływ bakterii, które i tak wprowadzamy naszymi paluchami. Dobrej jakości opakowanie i napisy które się nie ścierają to duży plus :)
Ma przyjemny zapach , lekki.

Krem ładnie się rozprowadza. Daje uczucie nawilżenia i ulgi po myciu.



Zużyłam połowę kremu i niestety musiałam zrezygnować. Zdecydowanie przeznaczony dla skóry suchej. Po jakimś czasie zaczęły wychodzić mi zaskórniki na brodzie, coraz więcej, coraz gorszych,

Co się okazało? Na drugim miejscu niestety parafina. Olej mineralny zdecydowanie komedogenny.... coż a tak na niego liczyłam.....

50 ml kremu bezpośrednio od firmy kosztuje 54,70zł

Przykro mi bardzo ale ja się rozczarowałam.

czwartek, 27 grudnia 2012

Choisee, czyli firma o ktorej chyba każda z blogerek slyszała

Nie będę się rozpisywać na temat całej afery.... wypowiem tylko swoje subiektywne zdanie na temat mojej przesyłki .

Na moje szczęście zamówiłam 3 produkty.

Krótko o każdym z nich.

Olej do masażu i pielęgnacji ciała herbal i sandałowiec

150 ml produktu w buteleczce z zamknieciem typu klik. Data ważności jest na opakowaniu NADRUKOWANA NA ETYKIECIE. wow.... szok. Wygląda ok.

Wieloowocowy krem do masażu twarzy
Oczywiście , żeby nie było za pięknie krem jest w dwóch osobnych pojemniczkach po 50 ml... szkoda, że nikt nie zapytał czy może tak być ... wrrrr..... Dołączona została etykietka na której widnieje wprawdzie data ważności ale czy to dobra etykietka ? a może od innego opakowania? Jak zgubię etykietkę  nie będę wiedziała co jest w środku... zgaduj zgadula? [parafina na drugim miejscu]

Krem ujędrniający do biustu

Znów naklejona karteczka... dobra załóżmy ze w nie wierze, lecz kiedy podniosłam wieczko żeby powąchać krem nie mogę do na nowo tam wsadzić... w końcu po próbach udało się... dziwnie pachnie.... jakaś cytryna? nie wiem? [ i znów na cholerna parafina na drugim miejscu]

Nie wiem za bardzo co mam sobie z tymi etykietkami zrobić  Przyczepić do tablicy korkowej, żeby się nie zgubily? do lodówki? nakleić sama na opakowanie?


Mieszane uczucia... bardzo... mam nadzieje ze skład cokolwiek mi zrekompensuje.... i działanie...

Firma powinna sama sobie coś przemyśleć a wniosek dla mnie? Nigdy więcej promocji

niedziela, 23 grudnia 2012

Skrobacz do stop od ccs foot

O stopy powinno sie dbac caly rok by dobrze nam sluzyly i nie sprawialy problemu.
Staram sie regularnie wykonywac peeling stop. Zawsze tubke trzymam przy wannie i podczas dluzszych kapieli peelinguje stopy. Polecam wam tez trzymanie blisko takze tarki do stop :)
teraz o peelingu od ccs foot
Powazny minus numer jeden to brak polskich napisow
Producent deklaruje iz peeling bedzie zluszczal twardy naskorek a stopy stana sie miekkie i gladkie.


Niestety oceniam go dobrze ale nie świetnie  Nadaje się dla osób które nie maja większych .problemow ze zrogowaciałym naskórkiem.
Ma delikatny ale taki apteczny zapach przynajmniej mi się tak kojarzy. Mozę trochę eukaliptus ? Tak w składzie jest eukaliptus
Z tego co udało mi się ustalić po składzie materiałem ściernym jest sol. Niestety uważam ze jest jej stanowczo za mało i nie radzi sobie z gorszymi stopami.Co dziwne skład ma naprawdę dobry. Daje poczucie ulgi, myślę ze w połączeniu z tarka daje lepsze efekty. Zawiera mocznik- składnik wielu kremów do stop ale rzadko znajduje się w peelingach.
Jeśli macie bardzo zadbane stopy lub nie macie problemow z suchym twardym nagromadzonym naskórkiem to będzie świetny. Ze stopami w gorszym stanie sobie nie poradzi.
Dostepny jest w aptekach.


Ale na pocieszenie powiem ze stosuje również inne 2 produkty tej firmy, ktore oceniam bardzo dobrze ale o tym kiedy indziej.
Pojemnosc 75 ml

sobota, 22 grudnia 2012

Peeling pachnacy zima od perfecty

Uwielbiam peelingi, ale porządne a nie peelingi, które udają ze nimi są  W peelingu zapach nie jest dla mnie bardzo istotny, no chyba ze niemiłosiernie śmierdzi.
gruboziarnisty wygładzająco-antycellulitowy peeling-masaż pod prysznic.



Od producenta:
drobiny ziaren kawy + Caffeine slim complex wspomagają walkę z uporczywym cellulitem , wygładza  ujędrnia i uelastycznia skore, złuszcza obumarłe komórki, poprawia ukrwienie skory, zwiększa skuteczność preparatów antycelitowych oraz modelujaco wyszczuplajacyh ekstra slim
Peeling rozprowadzic na zwilzonej skorze calego ciala,a nastepnie okreznymi ruchami wykonac masaz. Dokladnie splukac, wysuszyc skore, a nastepnie nalozyc jeden z preparatow Extra slim.
wg mnie
Po pierwsze urzekl mnie zapach pomaranczowo kawowy. Strasznie kojarzy mi sie z zima :) poza tym uwielbiam zarowno zapach kawy jak i pomaranczy.
Bardzo dobry konkretny peeling. Rewelacyjne czasteczki scierajace. Moze nie jest tak napchany nimi jak w peelingach cukrowych,ale uwazam ze daje sobie swietnie rade.
Dobrze splukuje sie z ciala co jest bardzo istotne
Skora po jego uzyciu jest gladka i pachnie tym cudownym zapachem jeszcze przez jakis czas :)
Dzialania antycelutowego sie nie spodziewalam bo jest to niemozliwe w przypadku takich preparatow.
Przygotowuje skore do lepszego wchlaniania innych skladnikow.
Ja go bardzo polubilam. Rowniez opakowanie jest bardzo wygodne w uzytkowaniu. Zamkniecie na dole sprawia,ze produkt jest zawsze latwy do wycisniecia.
Pojemnosc 200 ml
Cena w okolicy 12-14 zl

czwartek, 20 grudnia 2012

Osmoza care w walce z bakteriami

Sa takie sytuacje kiedy nie mamy dostepu do biezacej wody i mydla a musimy umyc rece. Czasem jest to w podrozy czasem dzieciaczki chca cos zjesc.
Wczesniej opisywalam na blogu zel do mycia rak bez splukiwania firmy venus. Dzis mam dla was recenzje takiego samego plynu od osmoza care.
Zel jest wiekszy od tego venusowego. Jesli chodzi o obietnice producenta iz usuwa 99,9 % bakterii musze uwierzyc na slowo, bo nie mam mozliwosci by to sprawdzic :)
wg producenta dziala rowniez grzybo i wirusobojczo.
Zawiera ekstrakt z grejpfruta.
Producent zaleca jednorazowo uzyc 3ml zelu. Wiem ze zadna z nas nie chodzi z miarka. Ale skoro lyzeczka do herbaty ma 5ml to tak na oko mozna to ocenic. Zel nalezy wmasowac i nie splukiwac
Nie wysusza rak. Najpiere zapach jest mocno alkoholowy ale po chwili odparowuje zostawiajac delikatny zapach i czyste rece

Promyk slonca od Etre Belle

Na krakowskim spotkaniu blogerek miałam przyjemność poznać firmę, której wcześniej nie znałam. Etre belle to firma niemiecka,która stawia na wysoka jakość kosmetyków. Preparaty starają sie tworzyć tak aby byly przyjazne dla skory i zawierały naturalne składniki. Firma dba takze by opakowania były przyjazne środowisko.
Po niedługim okresie czasu miałam przyjemność brać udział w szkoleniu firmy. Musze przyznać ze wiele kosmetyków mnie zainteresowano np maska z kwasem hialuronowym. Szkoleniowiec pani Iwona zdecydowanie świetnie reprezentowała firmę znała każdy produkt rzeczowo i profesjonalnie odpowiadała nawet na najbardziej dociekliwe pytania.Polecam wam odwiedzenie strony firmy i obejrzenie oferty.
Ja chcialam pokazac Wam dzis produkt, ktory bardzo polubilam. 

Jest nim rozświetlający puder brązujący w kamieniu Shiny bronzing powder.
Od firmy:
  delikatny puder nadający opalizujący połysk, sprawiając ze skora otrzymuje naturalny ton i lsni letnim blaskiem opalonej skory. Hightlight do twarzy i dekoltu podkreśla atrakcyjny brązowy odcień skory.
Sceptycznie podchodzę do niektórych kosmetyków do makijażu. Ten puder zauroczył mnie na pierwszy rzut oka.
Zamknięty w eleganckim opakowaniu puder rozdzielony jest jakby na dwie polowy. Jedna ma za zadanie rozświetlać druga brązuje. Uważam to za wielki plus ponieważ można samemu.dozować efekt :)
Mozna tez użyć np samego brązera lub samego rozświetlacza.
Świetnie sie rozprowadza. Ja używam do tego dużego pędzla do pudru. Efekt uzyskany na twarzy wygląda naturalnie. Skora nie jest ani zbyt brązowa ani nie nabrokatowana. Złote drobinki rozświetlają twarz sprawiając ze od razu wygląda cieplej.
Uwielbiam go kiedy jestem zmęczona. Od razu sprawia ze wyglądam lepiej.
Produktu jest 8 g. Jest bardzo wydajny używam go od 2 miesięcy i naprawdę ubytek jest niewielki.
Cena 69.99

Ważność po otwarciu : 12 miesięcy
Zakupić możecie go tutaj :

zachęcam was do zajrzenia do działu promocje


Naprawdę watro zainteresować się i przyjrzeć firmie lepiej :)

środa, 19 grudnia 2012

Alternatywa dla plynu do demakijazu

Czyli chusteczki do demakijazu z płynem micelarnym od cleanic.
Wg producenta oczyszczają wodoodporny i intensywny makijaz, odswiezaja.
Specjalnie opracowana formula Micellar Liquid Formula zawiera prowitamine B5 oraz alantoine. Prowitamina B5 nawilza, zmiekcza i uelastycznia skore twarzy. Alantoina lagodzi podraznienia. Nie zawiera alkoholu. Hypoalergiczne. Testowane dermatologicznie.
Moja opinia
Chusteczki sa swietna alternatywa kiedy gdzies wyjezdzamy lub nocujemy poza domem. Chusteczki sa duze i dobrze nasaczone. Nie sa gladkie. Posiadaja babelkowa strukture. Ja zawsze ma moment przykladam chusteczke i dopiero zmywam, aby dac czas plynowi na rozpuszczenie makijazu. Ladnie zmywa podklad , puder ale tez cienie i tusz. Niestety absolutnie nie zmywa wodoodpornego makijazu. Uzywam tuszu 2000 kalorii w wersji wodoodpornej i nawet go nie ruszy :)
Delikatnie sciaga skore, ale po demakijzu plynen micelarnym zawsze tak mam. Mysle ze osoby z tlusta skora moga nie miec efektu napiecia.
Oceniam je dobrze ale niestety producent obiecuje demakijaz wodoodpornych kosmetykow, wiec moja ocena to 3/6.
Chuseczek w opakowaniu jest 20.
Uzywacie chusteczek do demakijazu? Jesli tak to jakich ?


wtorek, 18 grudnia 2012

Plyn do plukania ust ?

Jakis czas temu wykonczylam.plyn.do plukania ust marki.biedronkowej.
Smile white dostepny w biedronce.
Calosc zamknieta w odkrecanej butelce o pojemnosci 800ml. Zakretka spelnia rowniez role kieliszka do nalewania plynu.
Mial spelniac funkcje bakteriobojcze, odswiezac oddech i chronic przed prochnica i wspomagac wybielanie.
Smak raczej dziwny , taki slodkawy. Jakies odswiezenie daje ale na krotki okres czasu. Generalnie srednio mnie zadowolil. Choc pomogl przy dolegliwosciach z dziaslami.
Bardzo dobrze spelnil jednak inna funkcje ktora kieruje do osob posiadajacych zwierzeta. Nie,nie chodzi o plukanie ust psu :p
Kazdy kto ma zwierzeta wie ze czasem narobia szkod pod postacia mokrych niespodzianek.
Problem pojawia sie kiedy ta niespodzianka znajduje sie na dywanie. I tu wkraczamy z plynem do plukania ust ktory zabija zapach moczu zwierzecego i ratujemy nasze dywany :) wystarczy wyprac dywan recznie nierozczienczonym plynem do plukania ust :)
Do tego plyn biedronkowy zdal sie idealnie i nie mam mu nic do zarzucenia :p

środa, 12 grudnia 2012

Malinowa Balea

Pamiętacie, że dostałam od koleżanki małą niespodziankę z Niemiec. Przywiozła mi wtedy kilka kosmetyków marki Balea.


Na pierwszy rzut poszło mydło w płynie o zapachu malinowym :) Nie znam niemieckiego. Ale z tego co zrozumialam jest to mydło z edycji limitowanej, przbadane dermatologicznie o neutralnym ph.

Mydło znajduje się w butelce z pompką o pojemności 500 ml. Zapach zdecydowanie malinowy--- boski, kojarzy mi się z zapachem syropu malinowego :)


Co ja mogę wam napisać o mydle. Ważne dla mnie, żeby dobrze mydło, ładnie pachniało i niezbyt wysuszało. Niestety po użyciu tego mydła muszę natychmiast wysmarować ręce. Ale dobrze myję i pozostawia zapach za rękach na jakiś czas. Jezu uwielbiam tą malinkę :)

Kosztuje ok 0,70 euro. Niestety kosmetyki nie są dostępne w Polsce.

niedziela, 9 grudnia 2012

Brązowe trio od Gliss Kur'a

Niedawno w moje ręce wpadł zestaw od Gliss Kur'a marki Schwarzkopf brązowa linia z olejkiem Marakeszu i kokosem.


W skład trio wchodzi szampon odżywka i ekspresowa maska regeneracyjna.

Od producenta:
Głęboka pielęgnacja z olejkiem Marakeszu i kokosem. Głęboka pielęgnacja bez obciążania.Zapewnia głęboką pielęgnację bez obciążania włosów.Nowa regeneracyjna formuła z kompleksem z płynną keratyną naprawia uszkodzenia zarówno na powierzchni włosów, jak i wewnątrz.

Włosy normalne po zmęczone.


Wg mnie.

Podoba mi się opakowanie- proste. Odżywka i maska ekspresowa mają otwarcie u dołu. Jest to dużym plusem bo lepiej się je wyciska.

Bardzo przyjemnie pachnie :) Szampon i odżywkę zawsze stosowałam razem przy każdym myciu, maskę natomiast co drugie mycie.

Włosy po umyciu są miękkie, zapach utrzymuje się na włosach dosyć długo- może to być plus i minus biorąc pod uwagę, czy komuś się ten zapach podoba.

Jeśli chodzi o szampon oczywiście SLS na drugim miejscu.

Ja sceptycznie podchodzę do regeneracji włosów od wewnatrz bo po prostu jest to brednia. Włosy można odżywić w środku tylko poprzez profesjonalne zabiegi w salonach fryzjerskich, które otworzą łuskę włosa.
No coż ale marketing ...

Producent obiecuje, że szampon zapewnia głęboka pielęgnację,  odżywka łatwe rozczesywanie a maska intensywną pielęgnację bez obciążania. Ja się z tym nie zgodzę. Zawsze staram się porządnie zmyć wszystko z włosów. Jednak przy stosowaniu tego zestawu mam wrażenie, że moje włosy bardzo szybko są przetłuszczone.


Cena szamponu :ok 11zł za 250 ml
Cena odżywki : ok 15 zł za 200 ml
Cena maseczki : ok 20 zł za 200 ml


Uważam ze cena jetst za wysoka. Szampon ma być nie robi cudu z włosami. Uważam ze produkty są przeciętne, bez rewelacji i cena jest dla mnie za wysoka


sobota, 8 grudnia 2012

Nowe łupy:)

Odwiedzałam dziś przyjaciółkę w salonie. Miała całą walizkę rzeczy do odsprzedania - lakiery, kredki, szminki, błyszczyki, cienie do powiek .. jezuniu... nie wiedziałam w co ręce wsadzać :)

Pochwalę się Wam szybko moimi łupami:

4 lakiery do paznokci Catrice cosmetics
Utwardzacz do paznokci essence
Top coat Catrice cosmetics
Cień do powiek essence
Podwójny roż Catrice
Srebrna kredka do oczu Catrice
Szminka Catrice



Całe 10 nowych kosmetyków za zawrotną cenę 30 zł:) I od razu lepszy humorek :)

piątek, 7 grudnia 2012

Perfect cover od Manhattan

Zakup podkładu to zawsze jakiś dramat dla mnie. Mam jasną karnację o typowo zimnym odcieniu. Rzadko trafiam z kolorem a dalej szukam swojego ulubionego podkładu. Nie mam problemów z cerą, ale mam znamiona naczynkowe wokół nosa i ziemisty odcień skóry- jest to w jakiś sposob mój kompleks.

Przy zakupach w Rossmannie wpadł mi w ręce podkład Manhattanu- nigdy nie miałam fluidu tej firmy więc postanowiłam wypróbować.

Od producenta:
Fluid perfect cover
Trwały, perfekcyjnie kryjący fluid, który daje twarzy gładki wygląd. Eliminuje nierówności, zaczerwienienia i podkrążone oczy. Nie daje efektu maski. Przetestowany dermatologicznie.

Skład:
Aqua
Cyclopentasiloxane
C12-15 Alkyl Benzoate
Propylene Glycol
Distarch Phosphate
Dilsostearyol Polyglyceryl- 3 Dimer Dilinoleate
Isododecane
Pentaerylthityl tetraisostearate
Ethylhexyl Palmitate
Caprylyl Methicone
Isohexadecane
Dimeticone
Hydrogenated Castrol Oil
Magnesium Sulfate
Phenethyl Alcohol
Silica Dimethyl Silylate
Stearoxy Dimethicone
Polyglyceryl-3 Beeswax
C30-45 Alkyl Cetearyl Dimeticone Crosspolymer
Cera alba
Sorbitan Oleate
Stearic Acid
Dimethicone
Pentaerythityl Adipate
Talc
Benzyl alcohol
Parfum
Barwniki

30 ml
12 miesięcy przydatności


Kryjący, dosyć opornie się rozprowadza. Nakładam zawsze na świeżo posmarowaną kremem twarz.Ja akurat zwykle używam pędzla do podkładu.



Oczywiście wziełam sobie trochę za ciemny dla mnie odcień sand 22- nienawidze swiateł w drogeriach a rzadko kiedy chce mi się bawić w wychodzenie na światło dzienne.

Oceniam go jako niezły. W miarę dobrze kryje, wytrzymałość jest standardowa- nie utrzymuje się cały dzień, ale nie jest źle. Jak przypudrujemy trzyma się całkiem dobrze:) Nie daje u mnie uczucia ściągnięcia, niestety nieco zostaje na telefonie podczas rozmowy ;p Nie wysusza i nie zaobserwowałam negatywnych skutków używania go- poza cierpieniem wyświetlacza oczywiście:)

Nie tworzy efektu maski.

Posiada fajny dzióbek dzięki czemu nie wyciskamy za dużej ilości produktu.

Jest w porządku, ale nie ma się czym zachwycać

Cena za 30 ml- 1
Cóż zostaje mi dalej szukać swojego ideału...

A może Wy już macie swój i chętnie się podzielicie?

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Glimmerstick diamonds eye liner od Avon

Każda z nas ma w swojej kosmetyczce kredki do oczu ( i to pewnie nie jedną). Faktycznie mam ich kilka i kilka przerobiłam. Zanim zaczęłam bawić się makijażem podstawę moje upiększania oka stanowiła właśnie czarna kredka i tusz.  

Na początku roku skusiłam się na kredkę od Avonu.  Kiedyś miałam inną, byłam z niej zadowolona ale mi zaginęła. Zakupiłam wysuwaną konturówkę w kolorze black ice.

Oczywiście opakowanie dawno już wyrzuciłam, więc to co mogę wam powiedzieć to to, że jest produkowana w Niemczech i data przydatności po otwarciu wynosi 24 miesiące.

Konturówka jest wysuwana. Trzeba uważać, by nie wykręcić zbyt dużo by się nie złamała. 

Kolor czarny z drobinkami lekko niebieskawego brokatu. Nie jest to chamski brokat tylko delikatnie połyskujący. 




Plusy kredki:
- miękka
- kolor intensywny
- wysuwana - nie musimy jej strugać
- brokat jest delikatny co bardzo mi się podoba
- wytrzymałość całkiem niezła
- trochę się rozmazuje, ale ja to zawsze gdzieś grzebie w oczach albo zapominam, że jestem pomalowana
- łatwo się ją aplikuje
- w miarę wydajna ( nie używam jej coraz rzadziej)
Minusy:
- dostępność i rozpiętość cenowa w zależności od katalogu
- trzeba uważać by się nie złamała
- ciężko ją poprawić gdy coś źle narysujemy


Generalnie rzecz biorąc polubiłam tą konturówkę. O ile do samej firmy nie jestem specjalnie przekonana to znajduję tam produkty, które lubię :)

Cena ( zrożnicowana) od 10 do ok 15 zł na promocji

Używacie czarnych konturówek?
Jaka jest Wasza ulubiona?


Wolicie wysuwane czy w ołówku?

niedziela, 2 grudnia 2012

Palette intensive color creme

Wczoraj farbowałam włosy. Używam rożnych farb. Tym razem wzięłam kolor trochę jaśniejszy niż zwykle.
Padło na Palette kolor N3 średni brąz.

Obietnice producenta:
Do 50%  dłuższa intensywność koloru.
wyjątkowo długotrwały kolor 
100% pokrycia siwych włosów
zdrowo wyglądające włosy
olśniewający połysk

W opakowaniu znajduje się tubka z kremem koloryzującym, buteleczka z kremem rozwijającym, rękawiczki i instrukcja obsługi. Brak mi maski, której akurat w tej farbie nie ma.

Jeśli chodzi o dłuższa intensywność koloru- miałam wcześniej inny farbę palette i muszę przyznać, że faktycznie jak się wcisnął we włosy nie chciał się tak spłukiwać;p natomiast słyszałam, że farby palette to do siebie mają. Uznałam, że mam zbyt ciemny kolor, a nie chcę ich rozjaśniać więc po prostu zaczynam kupować o ton jaśniejsze farby. Czy kolor będzie długotrwały to się okaże. Dam znać. Natomiast dlaczego brak mi maski? Maska po farbowaniu ma spełniać trochę inne funkcje niż maska do codziennej pielęgnacji. Maska po farbowaniu włosów powinna zakwasić by zamknąć łuskę włosa- to tak po krótce. Babcine sposoby spłukiwania farby wodą z octem lub wodą z cytryną ( nie wiem czy słyszałyście) taką właśnie fukcję spełniają. Dzięki temu farba nie spłukuje się tak z włosów.

Czy pokrywa siwe włosy? Nie mam jeszcze siwych więc nie wypowiem się na ten temat. Włosy faktycznie wyglądają zdrowo i świeżo- ale taki efekt mam zwykle po świeżym farbowaniu.

 Przed


Po
Farba kosztowała 9,99 w Rossmannie.

Ogólnie rzecz biorąc jetsem z ofektu zadowolona, zobaczymy jak z wytrzymałością na spłukiwanie.

Polecacie jakieś farby? Czym kierujecie się podczas zakupów?

wtorek, 27 listopada 2012

Baela'owa niespodzianka

Chciałam się Wam pochwalić niespodziankom jaką sprawiła mi moja koleżanka. Przyjechała do Polski choć niestety na bardzo krótko przywiozła mi parę kosmetyków firmy Balea :) Nudziłam ją kiedyś na temat tej firmy - zapamiętała i przywiozla :)



Tak więc otrzymałam:
-mydło w płynie o zapachu malinowym
-balsam do rąk o zapachu malinowym
-krem do rąk i paznokci( podobno rewelacyjny na skórki)
- maskę do włosów
-żel pod prysznic brzoskwiniowo różany:)

Nie mogę się doczekać użycia. Mydełko już stoi w łazience i pachnie świetnie:)

Znacie ich kosmetyki?

poniedziałek, 26 listopada 2012

Bąbelkowa maziajka

O boże.... co za czas...wiem, ze po raz kolejny Was przepraszam za moją nieobecność  ale mam nadzieje, że ostatni raz. Wiem, że nazbierało mi się trochę otagowań, ogarnę to na pewno w tym tygodniu i znów wejdę w blogowy wir.

Niestety problemy rodzinne uniemożliwiły mi regularne pisanie, w zasadzie totalnie mnie wyłączyły z życia domowego za co bardzo Was przepraszam, ale czasem przychodzą takie sytuacje na które nie mamy wpływu.

Nie wiem jak Wy,ale ja lubię używać żeli, mydełek dla dzieci, pewnie ze względu na ich ciekawy czasami zapach :) Ten zakup miał trafić do mojego synka i oczywiście tak było, ale można powiedzieć, że się podzieliliśmy :)


Mydło do kąpieli bąbelkowa cola od Ziaji. Uwielbiam ich mydła:) Moje ulubione to pomarańczowe.


Od producenta:
-Dobrze się pieni tworząc aksamitną, trwałą pianę
- zawiera delikatne składniki myjące pochodzenia roślinnego
- łagodnie myje, nie wysusza skóry i nie powoduje podrażnień
- aktywnie wspomaga nawilżenie naskórka
- przetestowane przez dzieci powyżej 3 roku życia pod kontrolą lekarzy pediatrów i dermatologów
- nie narusza naturalnego pH skóry
- produkt wyłącznie do użytku zewnętrznego

Maziajki dostępne są w wersjach zapachowych:
- bąbelkowa cola
- wiśniowy lizak
- guma balonowa

Skład:
Aqua, SLS,Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocamphoacetate, PEG- 7 Glyceryl  Cocoate, Sodium Chloride, PEG- 120 Methyl Glucose Dioleate, Sodium Benzoate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum, Benzyl Benzoate, Limonene, Cinnamal, Linalool, Citric Acid, CI 16035, CI 42090, CI 19140,
CI 47005.

Moja opinia:
Zapach coli- a w zasadzie zapach podróbki coli:) Dobrze myje, dobrze się pieni. Czasem wlewałam sobie trochę do kąpieli w zamian za płyn do kąpieli.W łazience po użyciu unosił się zapach coli:) Całkiem przyjemne myślę, że dla dzieciaków jak najbardziej. Faktycznie poza SLS zawiera substacje łagodzące jego drażniące działanie, dzięki zawartości gliceryny może wspomagać nawilżenie. Dobrze myje a dzięki swoim zapachom sprawia dzieciakom frajdę.

Dosyć rzadka konsystencja, mimo tego jest w miarę wydajne.

Lubię mydła Ziaji za ich zapachy.
Pojemność 500 ml
Cena ok 6 zł

Macie swoje ulubione mydła Ziaji? a może wolicie inne?

piątek, 16 listopada 2012

Wyniki rozdania

Hej kochane. Bardzo Was przepraszam za to, że ostatnio pojawiam się z nowościami tylko raz w tygodniu. Mam tak zawirowane życie ostatnio, że wracając do domu marzę tylko o tym by iść spać.

Tak więc bez zbędnych ceregieli publikuję Wam wyniki :)

W rozdaniu wzięlo udział dosyć sporo osób. Długo zajęło mi wbijanie Was wszystkich :)
Dzięki maszynie losującej kosmetyki pofruną do:





Ponieważ ja dosyć spoźniłam się z publikają wyników rozdania. Rownież ja daję Serenitce 2 tygodnie na odezwanie się do mnie. Gratuluję i czekam na meila.
Pozdrawiam i do jutra :)

piątek, 9 listopada 2012

Miod i chilli od Etre Belle

Po raz pierwszy pisze posta dzięki mobilnej wersji bloggera wiec nie wiem jak to wyjdzie graficznie. Najwyżej zrobię poprawki. Ostatnio mam slaby dostęp do komputera wiec mam nadzieje ze to jakoś wyjdzie :)

Na Krakowskim spotkaniu blogerek dzięki firmie Etre Belle miałam przyjemność (i mam ja nadal) przetestowania miedzy innymi kremu do rak.
pierwsza rzeczą która mnie urzekła to połączenie chilli i miodu :)


Szata graficzna bardzo mila dla oka jest przejrzysta. Jedynym minusem może byc brak polskich napisów dla mnie to nie jest jakis wielki problem ale komus moze przeszkadzac
krem jest zamkniety w tubce o pojemnosci 75 ml. 
Wg mnie opakowanie jest porzadnie wykonane. 
Dobre zakmniecie gwarantuje ze krem sie nam nie otworzy sam.
Konsystencja jest dosc gesta. Co akurat jest wielkim.plusem. Nakladajac krem na rece mam uczucir natychmiastowego odzywienia rak.
Przynosi natychmiastowa ulge dloniom np po myciu naczyn czy praniu kiedy rece potrzebuja dobrego odzywnienia.
Dobrze chroni rece przed wplywem warunkow atmosferycznych- mrozem i wiatrem

Krem zakupić można w sklepie internetowym Etre Belle pod adresem :

Pojemność 75 ml cena: 19,90

niedziela, 4 listopada 2012

no to sie chwalilmy :)

Dominiko :) specjalnie dzięki Twojej inspiracji powstaje post gdzie typowo się chwalę;p

Moda na tatuaże jest coraz bardziej rozpowszechniona. Ja rownież jej uległam choć dla mnie każdy ma znaczenie.

To chronologicznie wg kolejności powstania:)


Imię mojego syna w języku arabskim





Feniks( nie orzeł!!)

I dzisiejszy nabytek :)




Wbrew pozorom motyw motyla też ma swoje znaczenie :)

Co wy sądzicie na temat tatuażu ?

Powracam z Celia Nude

Co za tydzień..... Ja nie wiem co się ostatnio dzieje... jak się zwali to wszytsko... zmieniam miejsce pracy i będę musiała dojezdzać od jutra do Wieliczki... masakra... oczywiscie jeszcze się swięta w to wpłotły... problemy życiowe... generalnie czasem mysle czy nie załozyć bloga o swoim życiu bo to jest czasem nie do wiary ;p

Nabyłam dziś nowy tatuaż - wygrana w konkursie u Dominika. Polecam ma gość talent :) zrobił mi już drugi ale myślę, że już na tym zakończę. Dobra koniec prywaty przejdźmy do konkretów.


Nie lubię błyszczyków i szminek,a raczej nie lubiłam aż do teraz. Pisałam wam już wcześniej, że kupiłam szminke Celii Nude.



Zaczynając od początku. Zamknięta jest w pięknym, delikatnym, złotym opakowaniu:) ehh.. lubię estetyczne rzeczy. W środku znajduje się napis Celia.


Bardzo podoba mi się wygląd. 

To teraz jeśli chodzi o produkt. Wybrałam numer 606. Jest delikatny i ładnie podkreśla naturalny kolor ust. Celia jest połączeniem błyszczyka i szminki. Po otwarciu poznajemy zapach- winogronowy. Cudo po prostu. Wygoda z jaką nakładamy szminkę i efekt błyszczyka jest świetny. Nie lepi się - uwielbiam ją za to. Nienawidzę kiedy mam coś na ustach i wsyztsko przykleja mi się do nich. Jesli chodzi o trwałość to różnie bywa. Uważam, że jest wporządku. Palę elektronicznego papierosa więc czasem zostaje co nieco na ustniku, ale kompletnie mi to nie przeszkadza. 

Kolejnym ogromnym plusem jest to, że nie wysusza ust ani nie podkreśla suchych skórek :) Usta dzięki niej nabierają ponętnego blasku i wydają się nieco większe. Nie wiem czy uda mi się uchwycić efekt zdjęciem, ale po prostu ją uwielbiam. 

Jest dość miękka przez co niezbyt wydajna- ale i tak ją kocham :) Trzymam ją w torebce w małej kosmetyczce więc specjalnie nie ma ciepło dzięki temu właśnie utrzymuję się w dobrej kondycji. Nie polecam trzymać w kieszeni.

Zdecydowanym minusem napewno jest jej dostępność- cięzko ją znaleźć.

Ma tak delikatny kolor, że pasuje osobom takim jak ja- nie lubię mocno podkreślonych ust. Wolę podkreślać oczy, więc jest idealna na codzien.


Cena pomiedzy 8 a 10 zł.

Kupię ją napewno jeszcze raz- zauroczyła mnie:)





poniedziałek, 29 października 2012

Nowy tag :) tym razem włosy

Tym razem otagowała mnie Dominika, która dba o to, żeby mi się nie nudziło. Z przyjemnością biorę udział w takich akcjach, bo możemy się coś nowego o sobie dowiedzieć :)
No to zaczynamy :)





Pytania:
1. Twój naturalny kolor włosów
     ciemny blond z rudą poświatą
2. Twój obecny kolor włosów
     ciemny brąz
3. Aktualna długość twoich włosów
     z prawej strony do ramion, z lewej do żuchwy ( wiem wiem.... )
4. Długość na jaką chciałabyś zapuścić włosy
  do łopatek
5. Jak często podcinasz końcówki
     teraz zapuszczam, ale jak utrzymywałam krótkie włosy musiałam je podcinać co 3 tyg max 1 miesiac
6. Twoje włosy są proste, kręcone czy falowane
     zdecydowanie falowane
7. Jaką porowatość mają Twoje włosy
    jak się dowiem to wam powiem;p
8. Jakie są Twoje włosy? (np. normalne, suche, przetłuszczające się itp)
    przetłuszczające się u nasady i suche na końcówkach
9. Jak wygląda Twój codzienny włosowy rytuał pielęgnacyjny 
    Staram się nie myć włosów zbyt często, jeśli tylko mam taką możliwość,że nikt mnie nie widzi;p przetrzymuje brudne włosy. Na codzień myję włosy szamponem i nakładam dość sporo odżywki ( inaczej bym nie rozczesała) i stosuję dodatkowe odżywienie w postaci maski, kapsułek, ampułek. Na codzień prostuję włosy choć ostatnio polubiłam tez lokówkeę:)
10. Czego nie lubią Twoje włosy
    nienawidzą mycia na noc
11. Co lubią Twoje włosy
    kapsułki, maski odżywcze
12. Jaka jest Twoja ulubiona fryzura
    Głownie chodzę  w rozpuszczonych włosach i chyba zwykle tak będzie :)
13.  Gdyby Twoje włosy umiały mówić to co by powiedziały
   "Zajmij się nami bardziej"
 
Taguję:
 

czwartek, 25 października 2012

Otagowana przez margaritkaaa

Moje blogowe sekrety. Zostałam otagowana przez margaritkee z bloga http://margaritkaaa.blogspot.com/

ZASADY:
1.Zamieścić baner w poście odpowiadającym na tag.
2.Napisz ,kto Cię otagował i zamieść zasady zabawy.
3.Odpowiedz na wszystkie pytania.
4.Zaproś do zabawy 5 innych blogerek




PYTANIA:
1.Ile czasu prowadzisz blog i jak często publikujesz posty ?
Blog prowadzę od 20 czerwca tego roku, wcześniej był pod trochę innym adresem
2.Ile razy dziennie zaglądasz na bloga i czy robisz to w pierwszej kolejności ? :)
Na bloga zaglądam przynajmniej raz dziennie, ale staram się częściej gdyż chciałabym szybko odpowiadać na wasze pytania i czytać na bieżąco komentarze
3.Czy Twoja rodzina i znajomi wiedzą o tym,że prowadzisz bloga ?
Moja rodzina nie wie, a jeśli chodzi o znajomych to przyjaciele, czy bliskie mi osoby wiedzą.
4.Posty jakiego typu interesują Cię u innych blogerek ?
Lubię kiedy dziewczyny przemycają coś ze swojego życia wtedy czuję, że są realną osobą z realnymi problemami a nie tylko blogerką. Lubię czytać porady i zaglądać co nowego udało Wam się kupić :) Głownie lubię czytać o kosmetykach pielęgnacyjnych.
5.Co zazdrościsz czasem blogerkom ?
Może nie zazdroszczę ale podziwiam lekkość pisania niektórych blogerek :) Podziwiam dziewczyny, które robią piękne makijaże
6.Czy zdarzyło się Ci kupić kosmetyk tylko po to,by móc go zrecenzować na swoim blogu ?
Nie, każdy zakup jest po to by faktycznie wypróbować jakaś nowość :)
7.Czy pod wpływem blogów urodowych,kupujesz więcej kosmetyków,a co za tym idzie wydajesz więcej kasy ?
Czy kupuję więcej? Niekoniecznie ale częściej szukam wybranych, polecanych kosmetyków, staram się nie kupować rzeczy nie potrzebnych. Cieszę się, że wchodząc do drogerii i patrząć na pudełka mogę mieć już jakąś opinię:)
8.Skąd czerpiesz pomysły na nowe posty ?
Z życia. Często wpada mi w ręce coś intereującego tymbradziej, że ze wględu na to iż chcę zacząć już pracować jako kosmetolog staram się być na bieżąco we wszelkich nowinkach.
 9.Czy miałaś kiedyś kryzys w prowadzeniu bloga,tak że chciałaś go usunąć ?
Narazie nie, myślę, że udaje mi się narazie pogodzić wszytsko w moim życiu i nie chciałabym z tego rezygnować.
1O.Co najbardziej denerwuje Cię w blogach innych dziewczyn ?
Denerwuję mnie przechwalanie w stylu " ja mam tylu obserwatorów, że ty nigdy nie będziesz tyle miec" lub
"jestem świetna, patrzcie ile mam współprac, nie muszę nic kupować" a na blogu udają pełen profesjonalizm. Pamiętajmy o tym, że nie jesteśmy najmądrzejsze i mamy prawo czegośc nie wiedziec. Poza tym blog chyba ma być przyjemnością a nie powodem do nerwów prawda?

TAGUJĘ:
 http://babskiesprawy1.blogspot.com/
 http://pati-kosmetyczkamlodejmamy.blogspot.com/
 http://karminoweusta.blogspot.com/
 http://frozenmalibu.blogspot.com/
http://xkeylimex.blogspot.com/  

Max factor 2000 kalorii na przeciw łzom

Jakiś czas temu była promocja w Rossmannie na tusz Max Factor 2000 kalorii i dzięki Dominice i jej wytrwałości w oczekiwaniu na otwarcie sklepu mam go :) Zdecydowałam się na wersje wodoodporna, bo są sytuację w których sie przydaje. Kolor rich black.


Jestem zwolenniczką sylikonowych szczoteczek i do tej pory moim ulubionym tuszem był Schock z Avonu. Ale nie jestem osobą która obdarza jeden produkt miłością wieczną- lubię testować nowe rzeczy, a jeśli coś mi przypadnie do gustu chętnie do tego wracam.

Tusz Max Factor nie posiada sylikonowej szczoteczki, lecz cieszy ona oko i dla mnie wygląda na porządną. Jest lekko wygięta w łuk.

Malowanie jest wygodne, czasem odbija mi się na powiece górnej ale to dlatego, że styka się z nią więc absolutnie nie jest to wina tuszu :)

Na dzień dzisiejszy moje rzęsy są na etapie regeneracji... pogorszyły się ostatnio, jakoś brak mi ostatnio czasu na dbanie o wszystko. Mimo to postaram się pokazać wam efekt.

rzęsy przed pomalowaniem


rzęsy po


Tusz ładnie wydłuża i nie skleja rzęs. Jeśli przyłożymy się do pomalowania naprawdę ładnie maluje. Faktycznie nie straszne mu łzy czy woda. Jest wodoodporny i tego mu nie odbiorę. Nie do końca zachwyca mnie jednak jego trwałość pod koniec dnia praktycznie nie widać, że mam pomalowane rzęsy- traci na długości najbardziej. Zmywam go dwufazowym płynem ziaji i muszę się trochę namęczyć.


Ogólnie oceniam go całkiem nieżle. Spełnia obietnice o wodoodporności szczoteczka jest fajna. Nie wysycha jakoś w opakowaniu. Dosyć wydajny 

Pojemność
7 ml
Cena
Ja kupiłam za bodajże 14,99
Z tego co kojarzę cena regularna to około 30 zł

Ocena:
4,5/6

wtorek, 23 października 2012

Zielona perfekcja

Ostatnio Was zaniedbuję... zawirowanie życia sprawia, że czasem padam i nie mam już sił... Nie chcę też pisać notek dla notek. Staram się aby każda recenzja była rzetelna i pomocna dla Was.

Mam dosyć ciężki typ skóry- mieszana z tendencją do normalnej, zaskórnikami na nosie i brodzie. Dodatkowo jest to cera płytko unaczyniona z tendencją do nad aktywności naczyń krwionośnych. Szukam różnych kremów do twarzy- niestety często kiedy znajdę krem do cery naczyniowej okazuję się, że innych warunków nie spełnia. Tak trochę też było z tym  kremem.

A czym jest zielona perfekcja? To krem do twarzy na dzień i na noc do cery naczynkowej suchej i normalnej od Perfecty. Ponieważ dawno już wyrzuciłam opakowanie, a zapomniałam zrobić osobne zdjęcie daje wam link przekierowujący do linku z pudełkiem tu.

Podczas zakupu byłam tak wściekła, że nie mogę znaleźć kremu który naprawdę mi odpowiada, że nawet nie zerkałam na skład. W domu popatrzyłam, że są barwniki... myślę po jaką cholerę barwniki w kremie do twarzy. Gdy otworzyłam słoiczek wszystko było jasne. Krem ma zielony kolor- kontrast do czerwieni. Producent wyjaśnia, że ma pokrywać i maskować zaczerwienienie. Nie spodziewałam się niesamowitego efektu i dobrze bo bym się rozczarowała ale uporządkujmy to :)

Krem zamknięty jest w eleganckim, dość prostym słoiczku z zakrętką( osobiście wolę kremy z pompką lub w tubce). Posiada filtry UVA i UVB. Jest kremem uniwersalnym zarówno na dzień i na noc. Dość treściwy lecz niezbyt ciężki- generalnie wolę go a noc.


Obietnice producenta:
-obkurcza naczynia krwionośne
-poprawia ogólną kondycję skóry
-zwiększa odporność na zmęczenie i stres
-zmniejsza widoczność naczynek
-zawiera taniny, flawonoidy, rutynę i witaminę C, wyciąg z kory cynamonowca


Uważam, że skład niezły- standardowy przy kremach naczyniowych, jeśli chodzi o obkurczenie naczyń krwionośnych i zmniejszenie widoczność naczynek hm.... myślę, że zmniejszenie miało być poprzez dodatnie zielonego barwnika- niestety to tylko krem więc cudów nie zrobi. Jeśli chcemy coś zamaskować potrzebujemy lepszych środków :)


Bardzo dobrze nawilża, skóra jest miękka, bardzo dobrze nakłada się na niego makijaż.
W miarę wydajny. Przeszkadza mi jednak te słoiczek- droga firmo produkujcie kremy z pompką:)

50 ml kremu kosztuje ok 17 zł

ocena: 3/6

sobota, 20 października 2012

Niebiański kwiat Tiare

Jakiś czas temu dostałam do testowania od EVA NATURA żel pod prysznic i balsam do ciała Monoi fe Tahiti ( prawda, że pięknie brzmi:)



Od producenta:
Ten pobudzający Żel wzbogacony wyciągiem z kwiatu Tiare zapewni ci uczucie czystości, świeżości i nawilżonej, jedwabistej skóry. Poczuj inspirujący, nawiązujący do obszarów Tahiti niebiański zapach, który     pieści Twoje zmysły i rozpromienia ciało. Rozprowadź na wilgotnej skórze do wytworzenia pachnącej piany, Dokładnie spłucz. Przebadano dermatologicznie.

Wg mnie.

Czego ja oczekuję od żelu pod prysznic? Żeby łagodnie , ale skutecznie mył i ładnie pachniał.
Żel jest gęsty i dobrze się pieni dzięki czemu jest wydajny. Bardzo podoba mi się, że butelka jest równa z obu stron, dzięki temu przy końcu możemy postawić go do góry nogami:) Ma przyjemny delikatny zapach. Nie wiem czy kwiatu Tiare bo niestety nie znam zapachu tego kwiatu. Niestety o uczuciu nawilżenia nie ma mowy. Żel jak żel. Musimy się potem posmarować. Polubiłam go,ale nie pokochałam.Dalej szukam swojego idealnego żelu pod prysznic:)

Jaki jest Wasz idealny żel?
pojemność: 300 ml
cena ok 4 zł

niedziela, 14 października 2012

Szybka notka bo chorość mnie dopadła

No i padło na mnie... szukałam wielu sprawców mojego złego samopoczucia... cóż takiego mogłam zjeść, że męczyło mnie całą noc.... na razie wina padła na jakiegoś wirusa czy bakterie... mimo że cały dzien leżę nie miałam żywcem siły pisać... Teraz też średnio mam więc pochwalę się wam tylko.

Wczoraj miałam ogromną przyjemność wzięcia udziału w szkoleniu firmy Organique..oczywiście zgłosiłam się na ochotnika i Pani szkoleniowiec zaprezentowała na moich plecach zabieg czekoladowy. Tak jak obiecała by zmienić nieco zapach czekolady do masażu użyła pomarańczowego olejku i pachniałam jak delicja :)

Od firmy dostałyśmy śliczne malutkie mydełki i kilka próbek




I moje dwie ostatnie współprace z firmą Safira i Marion


Od firmy Safira dostałam maseczkę z glinką zieloną, peeling papaya, kapsułki do włosów o zapachu różanym oraz krem pod oczy


Marion do testowania wysłał mi saszetki- peeling, serum i maseczkę kawiorową, chusteczki do demakijazu, zabieg antycelulitowy zimne bandaże oraz spray do układania włosów


No to niech tylko chorość odejdzie... a kosmetyki trafiły w kolejce do testowania
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...