poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Denko lipcowe

W lipcu to mi się nawet udało. Nie do wiary, że czas tak leci, że wielkimi krokami zbliżamy się do końca wakacji.Trzeba wykorzystywać ostatnie dni pogody. Ale wracając do tematu . Pokaże Wam jak poszło lipcowe zużycie.


1. Tołpa nawilżający żel pod prysznic- żel jak żel. Bardzo ładny i delikatny zapach. Nie wysuszał i nie podrażniał skóry. Zresztą mam raczej dobre relacje z Tołpą 

2.Marion hialuronowe serum do twarzy- mam mieszane uczucia, tzn nie był to ani zły, ani świetny kosmetyk 

3.Nutka emulsja do higieny intymnej- więcej w recenzji. Emulsja wydajna, nie podrażnia.

4.Szampon i odżywka InSight- Recenzja pojawiła się już dawno. Ciężko było zdenkować, bo co chwilę miałam ochotę na coś nowego.

5.Garnier bananowa maska do włosów Maska doczekała się obszerniejszego opisu. Świetnie się sprawdzała. Bardzo wydajna. Ma dobrą cenę. Pozostawia na włosach fajny, bananowy zapach.

6.Biolonica krem do twarzy na noc. Kremy Biolonica, również już recenzowałam.

7.Vichy transparentny puder- kolorówkę wyjątkowo trudno się zużywa. A dobić do dna pudru to już sukces ;)

8.Oranic Shop peeling bambusowy- to moje ulubione peelingi. Dobre składy, fajne zapachy. Niezmiennie moim ulubionym pozostanie trawa cytrynowa.

9.Siberica peelin do skóry głowy- nie dobił dna. Po prostu się go pozbyłam. Na dłuższą metę zużywanie go stało się uciążliwe


A Wam jak idzie denkowanie ?

niedziela, 4 sierpnia 2019

Bielenda Highlight & contour Płynne rozświetlacze

Zwykle używam rozświetlaczy i róży w formie prasowanej. Zawsze bałam się mokrych produktów. Zdecydowanie łatwiej zrobić nimi plamy. Ale kiedy jak nie podczas lata poszaleć trochę z makijażem. Promienie słoneczne nadają wyrazistości naszym błyszczącym make'upom.

Dziś o rozświetlaczach od arki Bielenda w odcieniu peach i pink.



Urocze małe buteleczki z aplikatorami skrywają urocze rozświetalcze. Jeden w odcieniu brzoskiniowym drugi rożowym. Pierwszy traktowałam jako standardowy rozświetlacz drugi jako róż :) Moja pierwsza aplikacja to był niezły eksperyment, Nie bardzo wiedziałam ile produktu nałożyć i jak rozetrzeć go, by nie było plam.

Szybko przekonałam się jednak, że zabawa nimi jest bardzo prosta. Nabierać trzeba naprawdę małe ilości. Delikatne przyciśniecie pompki absolutnie wystarczy. Nakładałam je ruchem raczej wklepującym niż rozcierającym. Nie chciałam rozcierać podkładu, który był pod spodem. Bałam się, że nie uda się tego ładnie zrobić, a tylko porobię plamy i roztarcia.

Oba kolory są absolutnie przepiękne. Zarówno brzoskwiniowy rozświetlacz jak i róż prezentują się niesamowicie świeżo i dziewczęco.

Ilość, którą widzicie wystarczyłaby na 3 albo 4 makijaże. Ciężko nie wycisnąć za dużo produktu :)


Mega świeże i młodzieńcze kolory. Płynna konsystencja coś między kremową, a żelową. Ładnie się rozprowadzają. Płyną pod palcem. Nie są produktami, które topornie się ciągną. Nie naruszają podkładu i pudru .



Naprawdę świetne rozświetlacze. Bielenda ma również w ofercie płynny bronzer.  Każdy kosztuje około 20-21 zł. Ale są mega wydajne, wystarczą na naprawdę długo.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...