niedziela, 31 marca 2013

Safirowy zdzierak czy dał radę?

Raz w tygodniu lubię poleżeć sobie w wannie, wypilingować i wypucować sobie ciało :) Wtedy też jest czas by poleżeć z maseczką przy świeczkach.. ahh rozmarzyłam się.

Wracając do tematu wpadł mi w ręce peeling do ciała od Safiry o zapachu Papaya,
Bardzo lubię owocowe zapachy, więc chętnie wzięłam się za jego testowanie.


Co producent mówi o peelingu?
Delikatny, mechaniczny peeling do ciała zawierający gładkie, nie drażniące kuleczki. Usuwa obumarłe, zrogowaciałe komórki naskórka z powierzchni całego ciała. Poprawia wygląd i stan skóry. Nawilża, nie drażni, nie wysusza skóry. Zawartość delikatnych środków myjących powoduje, iż peeling pełni jednocześnie funkcję żelu do mycia.

Składniki:
Aqua, 
PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil- emulgator, usuwa zanieczyszczenia tłuszczowe ze skóry
Polyethylene Triethanolamine- funkcja zdzierająca
Carbomer- zagęstnik
Cocamidopropyl Betaine- substancja myjąca
Phenoxyethanol -konserwant
Diazolidinyl Urea- konserwant
Parfum- zapach
Sodium Laureth Sulfate- środek myjący
Disodium EDTA- zwiększa trwałośc kosmetyki
Sodium Chloride- funkcja zdzierające
Mrthylparaben- konserwant
Butylparaben- konserwant
Ethylparaben- konserwant
Isobutylparaben- konserwant
Propylparaben- konserwant
Butylphenyl Methylpropional- kompozycja zapachowa, potencjalny alergen
Citric Acid- regulator pH, działanie złuszczajace (tu chyba jednak za małe stężenie)
Citronella- zapach


Moja opinia:
Co się pierwsze rzuca w oczy? Ilość konserwantów.... masakra....
Okey ale przejdźmy do pierwszych rzeczy.
Peeling zamknięty w słoiczku z zakrętką, dzięki temu wydobędziemy kosmetyk do końca. Pierwsze wrażenie to przyjemny zapach. To nie jest porządny zdzierak. Taki sobie peeling powiedziałabym.
Średniowydajny. Nie ma tragedii, ale szału też nie ma. Trochę zostaje na wannie. Wolę peelingi, które rozpuszczają się całkowicie, ze względu na to, że korzystam z wanny.

Jednak skład mnie odrzuca całkowicie... po prostu taka ilość konserwantów w peelingu, który wcale nie ma tak dużo składników to przesada.

I jeszcze jedna niespodzianka to:
podwójna data ważności to wybierajmy czy do stycznia czy do kwietnia





pojemność:225 g
cena : ok 9,90


Zapachniało malinkami.....

..... czyli Balsam do rąk Balea jako kolejny kosmetyk z serii rewitalizacja dłoni i stóp.




Balsam do rąk Balea o zapachu malin


Tak więc jak widać balsam do rak zamknięty jest w opakowaniu z pompką o pojemności 300 ml.
Ta pompka to dosyć wygodne rozwiązanie, dzięki niemu ilość produktu nie będzie zbyt duża, nic się nie upapra i zapewniamy mniejszy dostęp bakteriom do produktu. 

Balsam przepięknie pachnie malinami, aż przypomina zapach lata.
Jest tani, 300 ml kosztuje około 5zł.

I na tym by się kończyła lista plusów ;p



Zbyt lekka konsystencja jak dla mnie, szybko się wchłania, kiepsko nawilża, nie odżywia, nie zapewnia ochrony. 

Po posmarowaniu rąk, po chwili tracę uczucie nawilżenia.... zapach malin także nie pozostaje na skórze zbyt długo


Niestety nie polecam.. choć czytałam różne opinie, ale mi do gustu nie przypadł


sobota, 30 marca 2013

Baelowe cudo

Nie jestem włosomaniaczka ani osobą przesadnie dbającą o włosy. Dobry szampon odżywka i maska do włosów zupełnie mi wystarczają. Mam włosy farbowane z tendencją do przetłuszczania się.
W moje ręce dzięki uprzejmości przyjaciółki mieszkającej w Niemczech wpadła maska do włosów matowych Balea (jak ja żałuję, że tych kosmetyków nie ma w Polsce)

Balea maska do włosów matowych figa i perła

Maska zamknięta w odkręcanym słoiczku, dzięki czemu z opakowania wydobędziemy absolutnie wszystko. Zabezpieczony sreberkiem.

Konsystencja jest dosyć płynna, po nałożeniu troszkę spływa, ale czas trzymania jest krótki, więc mi to nie przeszkadza.





Zapach fantastyczny, bardzo przypadł mi do gustu. Maskę nakłada się na 2-3 minut, dla mnie jest to bardzo komfortowe bo nie lubię długo chodzić z papkami.

Efekt po jest rewelacyjny. Włosy pachną jeszcze przez jakiś czas. Po użyciu stają się miękkie, nie ma żadnego problemu z rozczesywaniem. Istotną kwestią dla mnie jest też to,że nie obciąża włosów dzięki czemu nie przetłuszczają się tak szybko.
Jest fantastyczna i mam nadzieję, że przyjaciółka mnie jeszcze nia uraczy :)
Wiem, że można ją dostać w różnych sklepach internetowych w okolicach 13 zł.

Znacie firme Balea? Możecie polecić jakieś preparaty do włosów?

czwartek, 21 marca 2013

Nawilżacz rąk od Apisu czyli rewitalizacja dłoni i stóp


A czy wasze dłonie i stopy są gotowe do powitania wiosny?
Dziś przychodzę do Was z recenzją Nawilżającego balsamu do rąk z minerałami Morza Martwego, zieloną herbatą i jaśminem.
Co o tym balsamie mówi producent:
Balsam o aksamitnej konsystencji, bogaty w minerały z Morza Martwego źródło wapnoa,magnezu, jodu, bromu, potasu i żelaza, ekstrakt z zielonej herbaty, kwiatu jaśminu i awokado. Doskonale regeneruje i odżywia suchą, zniszczoną skórę dłoni. Wygładza, uelastycznia, zapewnia optymalny poziom nawilżenia i chroni ją przed niekorzystnym działaniem czynników zewnetrznych. Szybko się wchłania nadając skórze delikatność i miękkość.
Zobaczmy co siedzi w składzie:
aqua
grape seed oil-olej z pestek winogron- nawilża i ujędrnia skórę
sal maris- nawilża kondycjonuje skórę
cetearyl alcohol & ceteareth 20- emolient
green tea extract- nawilża, chroni, działa przeciwrodnikowo
jasmine extract- nawilża, zmiękcza skórę, chroni, łagodzi podrażnienia
carbomer- zagęstnik
glycerin- nawilża
triethanoloamine- regulator pH
olive oil- natłuszcza
panthenol- działa łagodząco
avocado extract- antyoksydant, łagodzi stany zapalne
hydrogenated retinol- działa przeciwzmarszczkowo
tocopheryl acetate- antyoksydant
linoleic acid- zmniejsza przebarwienia, wpływa dobrze na wytarzanie bariery ochronnej naskórka
linum usitatissimum extract- kondycjonuje
methylchloroisothiazolinone -konserwant
methylisothiazolinone- konserwant
benzyl alcohol- konserwant, składnik kompozycji zapachowej
parfum
Moje odczucia:
Krem zawarty w klasycznej tubce. Design jest przyjemny, mnie odpowiada.
Ma delikatny zapach,w zasadzie ciężko mi go określić, ale myślę ze nie powinien być dla nikogo nieprzyjemny.
Plusem jest wydajność. Na prawdę niewielka ilość wystarcza aby nawilżyć ręce.
Konsystencja dosyć lekka, ja osobiście wolę takie konkretne, gęste kremy do rąk.
Jeśli wyciśniemy za dużo produktu można wsmarowywać i wsmarowywać.
Przez chwilę pozostawia lepką warstwę, ja osobiście tego nie lubię, ale  w miarę szybko to uczucie znika.Zapach pozostaje przez jakiś czas. Tworzy na skórze coś w rodzaju płaszcza ochronnego, co odczuwalne jest też przy myciu rąk.
Dobrze nawilża, ale dla osób które potrzebują porządnego nawilżenia może być za słaby.
Oceniam go bardzo dobrze, ma dużą ilość ekstraktów roślinnych, na prawdę dobry skład, gdyby miał tylko bardziej treściwą, konkretną konsystencję.

niedziela, 17 marca 2013

Rewitalizacja dłoni i stóp produkt numer 1

Dziś pierwsza recenzja w akcji Rewitalizacja dłoni i stóp, którą zainicjowała Malina. Staram się dbać o stopy na bieżąco, nie tylko ze względów kosmetycznych, ale także zdrowotnych. Kiedy stopy są suche, popękane czy mają rożne odciski, nadmiar zrogowaciałej skóry jest to nie tylko nieestetyczne, ale przede wszystkim może sprawiać ból.


W walce o piękne stopy i dłonie najważniejsza jest chyba systematyczność. Ja zastosowałam metodę tzn, peeling zawsze koło wanny, abym o nim nie zapominała, a krem do stóp w szufladzie koło łóżka- pamiętam wtedy o tym by codziennie smarować stopy- i na prawdę robię to systematycznie.
Po zimie nasze stopy są w nieco gorszej kondycji przede wszystkim dlatego, że nosimy ciężkie buty, grube skarpetki. Są one często narażone na zimno, ale i mają mniejszy dostęp do powietrza. Bardzo często buty zimowe sprzyjają także powstawaniu rożnych odcisków.

Dziś proponuję Wam wygładzający peeling do stóp marki EVREE.


Co mówi nam producent:
Wygładzający peeling do stóp do każdego rodzaju skóry z naturalnym lawendowym olejkiem eterycznym.

Rezultat: Peeling skutecznie usuwa martwe komórki naskórka oraz zapobiega tworzeniu się stwardnień i zrogowaceń bez zbędnego wysuszania skóry. Zwiększa zdolność skóry do przyjmowania składników odżywczych.

Formuła: Dzięki zawartości lanoliny i wosku pszczelego wspomaga odnowę i regenerację skóry. Urea nawilża i pozostawia stopy niezwykle miękkie oraz aksamitnie gładkie. Zawarty naturalny lawendowy olejek eteryczny ma działanie bakteriobójcze i grzybobójcze, łagodzi podrażnienia oraz działa odświeżająco.

Skład:
Aqua
Polyureathane- skladnik wiążący
Caprylic-poprawia właściwości użytkowe i zapobiega uciekaniu wody z naskórka
Urea- działanie nawilżające, złuszcza zrogowaciały naskórek
Glycerin-substancja nawilzajaca
Cetearyl alcohol- zmiękcza i wygładza
Ceateareth- 20- emulgator
Petrolatum- zmiekcza i wygladza skórę
Ethylhexyl stearate- substancja renatłuszczająca
Cetyl alcohol- emulgator, zapobiega odpoarowywaniu wody
Cera Alba- regeneruje, zapobiega odparowywaniu wody
Lanolin- substancja kondycjonująca, tworzy film, wygładza naskórek
Pumice- pumeks, ściera martyw naskorek
Lavandula Angustifolia Oil- olejek lawendowy, dziala bakteriobójczo i odswieżajaco
Acrylates- wygladza, zmiekcza, przedluża trwałość kosmetyki
Propylene Glycol- nawilża, wspomaga konserwowanie kosmetyku
Diazolidinyl Urea -konserwant
Iodopropynyl Butylcarbamate- konserwant
Disodium EDTA- zwiększa trwałość kosmetyku
Sodium Hydroxide - reguluje PH
Parfum- zapach
Linalool- zapach


Moja opinia:
Produkt znajduję się w małej, poręcznej tubce, wydobywanie produktu jest wygodne, nic się nie zapycha.
Peeling zawiera sporo składników pośrednio nawilżających, czyli takich, które tworzą film zapobiegający odparowywaniu wody. 
Ma gęstą konsystencję i sporą ilość pumeksu, dzięki czemu bardzo dobrze ściera martwy naskórek, przyjemnie pachnie lawendą, odświeża stopy.


Jest dosyć wydajny- niewielka ilość wystarcza na wykonanie dokładnego peelingu stóp.
Duża ilość mocznika sprawia, że peeling ładnie złuszcza i zmiękcza stopy.
Minusem może być to, że drobinki pumeksu nie rozpuszczają się, dlatego może osadzać się na dnie wanny lub miski.
Bardzo ładnie peelinguje stopy i sprawia, że są gładkie. 
Oceniam go bardzo dobrze i zachęcam do przetestowania.

Pojemność : 75 ml
Cena: ok 9 zł
Dostępny w drogeriach Rossmann

sobota, 16 marca 2013

Dla nawilżonej skóry twarzy i szyi :)

Przychodzę dziś do Was z recenzją kremu nawilżającego Gerovital Plant.


Krem nawilżający dla skór w wieku 20-45 lat.

Wg producenta:
Krem na dzień o działaniu intensywnie nawilżającym jest przeznaczony do pielęgnacji skóry twarzy i szyi.
Kompleks Herbatonic i Aquaxyl zapewniają optymalną równowagę nawilżenia, odżywienia i remineralizacji skóry. Ceramidyl-Omega odbudowuję funkcje bariery ochronnej skóry. Skóra staje się bardziej elastyczna i lepiej nawilżona. Naturalne olejki z Jojoby i Soi odżywiają i regenerując skórę  zapewniając ochronę przez cały dzień. Organiczny wyciąg z szarotki ma działanie przeciw utleniające i kojące oraz chroni skórę przez niekorzystnymi czynnikami środowiska.

Dla zainteresowanych skład:


Zaciekawił mnie trochę skład tego kremu, więc postanowiłam go przestudiować( dziewczyny nie wiem czy was interesuję analiza składu)
Na pewno jest to kosmetyk o bazie wodnej o czym świadczy emulgator. Będzie także odpowiedni dla osób z tłustą cera- gdyż nie będzie obciążać.
Aquaxyl o którym mowi producent to nazwa handlowa Xylintylglucoside, który wykazuje właściwości nawilżające, 
Anhydroxylitol wiąże wodę w skórze.
Xylitol- nawilża, wzmacnia funkcje ochronne skóry, zapobiega też rozwojowi mikroflory, dzięki czemu działa konserwująco w kosnetyku.
Glycerin- gliceryna ma swoich zwolenników i przeciwników, substancja nawilżająca i zapobiegająca wysychaniu kosmetyków przy ujsciu tubki- tu tubki nie ma
Cetearyl Alcohol- poprawia lepkość i właściwości użytkowe
Ceteareth-20- w tym kremie stwarza możliwośc wprowadzenia do kremu substancji nierozpuszczalnych w wodzie
Simmondsia chinensis seed oil- olej jojoba nawilża i chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi
Glycine Soja oil- olej sojowy, fitohormon
Octyldodecanol- stabilizuje emulsje
Dimethicone- ogranicza ucieczkę wody z naskórka
Phenethyl alcohol- naturalny konserwant
Capryl glycol- zapobiega odparowywaniu wody z naskórka
isoparaffin- pochodna parafiny, nawilża
Laureht-7-emulgator
Therobroma cacao seed butter- masło kakaowe- nawilża, natłuszcza, zmiękcza, chroni
propylene glycol- nawilża i konserwuje kosmetyk
hypericum perforatum flower extract- ekstrakt z kwiatów dziurawca- wł. kojące i przeciwzapalne
thymus serpillum extract- macierzanka piaskowa, odkażająco i ściągająco
equisetum arvense extract- wyciąg ze skrzypu polnego, nawilża, dobrze wplywa na naczynia krwionośne
leontopodium alpinum extract- ekstrakt z szarotki alpejskiej wł zmiękczające i lagodzace
edta- konserwant
bha- betahydroksy kwas najprawdopodobniej kwas salicylowy, ktory ma właściwości odblokowujące pory
plukenetia volubilis seed oil- olej sacha inchi- obdudowuje ochronny płaszcz lipidowy skóry
glycophigolipids- wiązde wodę w skórze
phospholipids- kwasy tłuszczowe, nawilżają, natłuszczają
tocopheryl acetate-przeciwulteniacz
cholesterol- emulgator

Uważam, że skład jest bardzo dobry.


Krem ma dosyć lekką konsystencję, ale po jego nałożeniu czuć widoczne nawilżenie. Skóra jest miękka i dobrze nawilżona, nie zapycha, nie jest tłusty. Bardzo dobry pod makijaż. Dzięki lekkiej konsystencji szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Bardzo wydajny, naprawdę nieduża ilość wystarcza, aby rozsmarować na twarzy i szyi. Ostatnio miałam badany poziom nawilżenia skóry i test wypadł bardzo dobrze.


Krem zamknięty jest w plastikowym słoiczku z zakrętką o pojemności 50 ml. Osobiście wolę kosmetyki z pompką, ale nie przeszkadza mi to. Ma delikatny zapach. Produkowany w EU.
Krem po otwarciu jest ważny 6 miesięcy.

Plusem jest też cena : za 50 ml płaciy ok 25 zł, widziałam te kremy ostatnio w drogerii Natura

AKCJA MALINY: REWITALIZACJA DŁONI I STÓP

Nominowana przez Dominkę postanowiłam, że z miłą chęcią wezmę udział w akcji :)

Cały rok dbam o dłonie i stopy, więc chętnie podzielę się z Wami opinia o niektórych kosmetykach:)



O zasadach wzięcia udziału w akcji możecie przeczytać tutaj

Do przyłączenia się do akcji zapraszam:
http://meedleyy.blogspot.com/
http://magicwordcherry.blogspot.com/
http://womancosmeticsreccomending.blogspot.com/
http://margaritkaaa.blogspot.com/
http://szkatulka-ziuzia21.blogspot.com/

Zapraszam i biorę się za recenzowanie kosmetyków dla Was :)



wtorek, 12 marca 2013

Laser expert

Kazdy ma swoj sprawdzony sposób na depilacje. Ja osobiście najbardziej lubię depilacje woskiem lub pastą cukrową, ale nie zawsze mam na to czas.
Szybciej jest czasem użyć kremu do depilacji.
Vanity laser expert

wg producenta:
profesjonalna depilacja w kremie z chusteczkami wspomagającymi działanie. Zobacz jak po zabiegu twoje cialo odzyskuje naturalną gładkość a włoski odrastają wolniej, stają się słabsze i mniej widoczne.

Skuteczność zestawu opiera się na ewolucyjnym działaniu TELOCAPILU. To ekstrakt pochodzenia roślinnego, odpowiedzialny za redukcję zbędnego owłosienia, wpływa na jego jakość i odpowiada w ten sposób częstotliwość depilacji.
Badania IN VITRO wykazały, że substancje zawarte w TELOCAPILU docierają do mieszków włosowych, uszkadzają je, oddziałują na cykl życiowy włosa, osłabiają go i znacznie hamują jego czynnik wzrostu. Oznacza to sukcesywną redukcję zbędnych włosów oraz obniżenie ich jakości i grubości, stają się cieńsze i słabsze.



Wg mnie :
Przyjemna aplikacja. Krem jest gęsty, dzięki czemu nie spływa. Śmierdzi- ale to norma przy kremach do depilacji.Krem bardzo dobrze usuwa włosy, jednak 5 minut nie wystarcza. Ja trzymam 10-15 minut. Nie występuje podrażnienie. Nie zauważyłam jednak spowolnienia wzrostu czy uszkodzenia cebulek włosowych. Powiem szczerze, że nie wierzę w takie rzeczy w kremach do depilacji. Ale dobrze usuwa włoski pozostawiając skórę gładką. Chusteczki wg mnie są całkowicie zbędne

poniedziałek, 11 marca 2013

Alternatywa dla dekoloryzacji u fryzjera czy warto?


Hej dziewczyny. Od dawna farbuję włosy. Początkowo były to szamponetki. Pierwszą trwałą koloryzacją był balejaż blond. Po paru miesiącach balejażu zdecydowałam się rozjaśnić całkowicie włosy... Nie wiem jak mogłam na to wpaść... następnie zastąpiła u mnie radykalna zmiana koloru włosów na czekoladowy brąz :) Od tej pory zaczęłam stale farbować włosy farbami trwałymi. Przechodziłam poprzez rożne odcienie brązów. Kiedy zdecydowałam się na ciemny brąz okazało się, że każdy z nich wychodził na moich włosach praktycznie czarny.... nie mogłam na to nic poradzić ... ewentualne rozjaśnienie następowało tylko przy odrostach i nie wyglądało to zbyt dobrze. Chciałam nawet iść do fryzjera na dekoloryzacje ale szczerze bałam się zniszczenia włosów.... Zwykle włosy po schodzeniu kolory są po pierwsze rude a po drugie mega zniszczone i suche. Chciałam tego uniknąć gdyż zapuszczam włosy i nie uśmiecha mi się teraz ewentualne ich podcinanie z powodu zniszczenia.W moje ręce wpadł ściągacz koloru Uber Hair. Sceptycznie podchodziłam do tej dekoloryzacji. Jednak się zdecydowałam. Pomyślałam będzie co ma być :)Kilka słów o produkcie, bo może też część z Was o nim  nie słyszała :)


Zmywacz zawiera ekstrakt z Japońskiego Jedwabiu, znanego ze swych silnych właściwości ochronnych i nawilżających. Ten niepowtarzalny Zmywacz Koloru do Włosów ÜBER jest wygodnym i skutecznym sposobem na usunięcie niepożądanego koloru włosów. Zmywa również nagromadzone warstwy kolorów, które pozostały po poprzednich trwałych i półtrwałych farbowaniach włosów. Po użyciu naszego zmywacza włosy są natychmiast gotowe do kolejnego farbowania, dzięki czemu preparat jest profesjonalnie stosowany w salonach przed zabiegiem zmiany koloru włosów. Nie zawiera drażniących środków, takich jak utleniacze czy amoniak, tak że Twoje włosy nie będą wysuszone lub zniszczone.(informacje pochodzą ze strony blog.uber.com.pl)



Jak się go stosuje?W opakowaniu znajdziemy buteleczki z numerem 1,2 i 3. Numer 1 i 2 należy zmieszać ze sobą następnie równomiernie rozłożyć na włosach. Najlepiej przeczesać dla upewnienia. Produkt trzymamy na włosach 30-60 minut w zależności od naszego typu włosa proporcjonalnie od delikatnych do grubych długotrwale farbowanych. Moje włosy są długotrwale farbowane ale nie są grube optymalnie wybrałam opcję pośrednią wynoszącą 50 minut. Muszę przyznać, że zapach jest okropny. 
Etap płukania jest największym minusem produktu. Najpierw produkt należy płukać ciepłą wodą około 10 minut przeczesując włosy by wypłukać skurczone cząsteczki koloru...Następnie bierzemy buteleczkę z numerem trzy nakładamy są na włosy na minutę. Po upływie tego czasu po raz kolejny wypłukujemy włosy przez kolejne minimum 5 minut. Następnie pozostałą zawartośc butelki 3 nakładamy i używamy jak szamponu.
Specjalnie po zakończeniu ściągania koloru nie nakładałam żadnej odżywki.Wzięłam suszarkę by szybko wysuszyć włosy i zobaczyć efekt . I tu nastąpiło pierwsze zaskoczenie. Mogłam bez problemu rozczesać włosy. 
Kiedy wysuszyłam włosy okazało się, że kolor został znacznie ściągnięty, a włosy nie są zniszczone :) 
Cudowna sprawa :) To czego najbardziej się bałam czyli kondycja moich włosów pozostała bez zmian:)
A oto efekt przed i po:




Jak widać końcówki są nieco ciemniejsze, ale cóż mogłam potrzymać ściągacz nieco dłużej, ale troszkę się bałam.
Cena produktu jest również alternatywna do zabiegu w salonie wynosi:59.90 zł.
Mimo iż moje końcówki pozostały ciemniejsze jestem bardzo zadowolona z samego produktu. 
NAJWAŻNIEJSZE: PRODUKT DZIAŁA TYLKO NA FARBY SYNTETYCZNE,  NIE USUWA SKUTKÓW FARBOWANIA PO FARBACH NATURALNYCH I HENNIE






niedziela, 10 marca 2013

Regenerujący mentol


Dbacie o kondycję swoich ust ? Ja prawie cały rok- w zimie chronię je od mrozu, jesienią od wiatru a latem od silnego słońca.


Dzięki uprzejmości marki L'biotica miałam okazję przetestować regenerujący balsam do ust.

Balsam do ust MEDIC SPF 8 regeneruje silnie wysuszone, spierzchięte usta, łagodząc stany zapalne i przywracając im zdrowy wygląd. Zapewnia ochronę orzed szkodliwym wpływem promieniowania słonecznego.

zawiera:
-wosk pszczeli
-menthol
-super sterol ester
-d-panthenol
-miód
-oliwę z oliwek





Balsam do ust umieszczony w małej estetycznej tubce, zapakowanej w kartonik.
Pod zakrętką ścięty aplikator. 


Balsam jest bardzo gęsty, ale dzięki temu bardzo wydajny. Po nałożeniu na usta otula je delikatnym chłodem. Bardzo przyjemne uczucie chłodzenia i mrowienia :)



Bardzo dobrze chroni i nawilża usta. Kiedy są nieco spierzchnięte natychmiast poprawia ich kondycję.




Nie mam się czemu przyczepić w tym balsamie.
Jest jednym z najlepszych balsamów do ust, który miałam. Gorąco polecam.


Pojemność: 10 ml
cena: ok 9,50

Macie swój ulubiony balsam do ust ?

czwartek, 7 marca 2013

Spojrzenie Lash love

Tusz do rzęs jest jednym z produktów, ktorego każda z nas używa codziennie lub prawie codziennie. Warto więc trafić na taki, któremu nie mamy nic do zarzucenia.

Tusz do rzęs Lash Love Lengthenin taki właśnie jest :)

Pare miesięcy temu dostałam tester tego tuszu. Już wtey wiedziałam, że będzis to tusz, który pokocham.

Od producenta:
Spraw, aby twoje rzęsy zyskały wyjątkowy i elegancki look dzięki długotrwałej niezwykłej formule. Dzięki nowej, specjalnie wyprofilowanej szczoteczce nawet najcieńsze rzęsy zostaną precyzyjnie podkreśślone.

To co na pierwszy rzut oka widać to tusz do rzęs zamkniety w pudełeczku. Wewnatrz opakowanie o ładnym, prostym i przyjemnym dla oka designie.
Muszę przyznać, że szczoteczka jest fantastyczna, dokładnie taka jakie lubie, a dodatkowe jej wygięcie sprawia,że rzęsy świetnie się maluje.

Tusz nie kruszy się, nie skleja rzęs i bardzo dobrze się trzyma. Rzęsy są ładnie podkreślone. Nie robi grudek. Nawet przy większej ilości tuszu wszystko jest wporządku

Czego więcej chcieć?

Odżywienia ? proszę bardzo tusz działa rownież odżywczo na nasze rzęsy

JEST FANTASTYCZNY

Dodatkowym plusem jest to, że jeśli z jakiegoś powodu tusz nam nie odpowiada bez problemu możemy go zwrócić naszj konsultantce :)

Tusz jest również polecany dla osób o wrażliwych oczach i stosujących soczewki kontaktowe.

Pojemność: 8g
Cena: 69 zl

Wiem, że cena jest dosyć spora ale jest absolutnie moim numerem jeden :)

Jeśli jest tu jakaś dziewczyna z Krakowa chętna do zakupu tego tuszu mogę podać namiary do Pani Marty - przemiła, rzeczowa osoba, która zawsze doradzi.

A wasz numer jeden w temacie tuszy ?
A może macie produkty Mary Kay godne polecenia ?

środa, 6 marca 2013

Pokusilam sie na KOBO

W dalszym ciagu szukam swojego idealnego podkladu. Nigdy nie mialam produktow marki KOBO wiec z ciekawoscia podeszlam do produktu, tymbardziej ze cena kusila. Kupilam go kiedy w  Naturze była promocja 50% ceny na wybrane produkty.

Czy przeszedł test pozytywnie ?
Zapraszam do przeczytania recenzji.

Podklad KOBO Satin finish make up
Lekki podkład wygładzający z kompleksem nawilżającym

wg producenta

Idealnie stapia się ze skórą nadając naturalny efekt. Wyrównuje koloryt, dodaje blasku, kryje niedoskonałości.
Składnili aktywne:
Hydromanil i witamina E- zapewniają skórze  nawilżenie o świeżość, a mikrosfery aksamitną gładkość. Silikonowa formuła nie blokuje porów- sprawia, że skóra oddycha.
Zawiera przeciwsłoneczne filtry ochronne.

wg mnie

Podkład znajduje się w miękkim opakowaniu z tworzywa z zakrętką. Wydobywa się go poprzez klasyczną dziurkę. Opakowanie jest miekkie, więc można je ścisnąć, aby wydobyć produkt. Designe odpowiada moim gustom. Klasyczne proste opakowanie. Od razu widać co znajduje się wewnatrz.
Podkład przyjemnie się rozprowadza. Krycie ma całkiem przyzwoite choć wyprysków nie zakryje do końca, ale od czego są korektory. Zdecydowanie wymaga nałożenia na niego pudru ja stosuję sypki z Manhattanu.
Jeśli chodzi natomiast o jego trwałość wypada kiepsko. Kiedy wracam o 16 do domu muszę poprawiać makijaż, bo nie widać śladów podkładu.
Nie jest tez wydajny. Po pierwsze trzeba nalozyć sporo aby było krycie. Po drugie jego słaba trwałość sprawia, że trzeba go używać dwa razy dziennie.
Nie zauważyłam żadnego niekorzystnego wpływu na moja cerę.

Potwornie się go wydobywa, kiedy jest go już mniej.

Skład nie jest podany na opakowaniu.

Podsumowując jestem z niego średnio zadowolona. Ale możliwe, że wypróbuję inny podkład marki KOBO.

Pojemność
40 ml
Cena ok 25zł ( ja kupiłam za połowę ceny)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...