niedziela, 4 sierpnia 2019

Bielenda Highlight & contour Płynne rozświetlacze

Zwykle używam rozświetlaczy i róży w formie prasowanej. Zawsze bałam się mokrych produktów. Zdecydowanie łatwiej zrobić nimi plamy. Ale kiedy jak nie podczas lata poszaleć trochę z makijażem. Promienie słoneczne nadają wyrazistości naszym błyszczącym make'upom.

Dziś o rozświetlaczach od arki Bielenda w odcieniu peach i pink.



Urocze małe buteleczki z aplikatorami skrywają urocze rozświetalcze. Jeden w odcieniu brzoskiniowym drugi rożowym. Pierwszy traktowałam jako standardowy rozświetlacz drugi jako róż :) Moja pierwsza aplikacja to był niezły eksperyment, Nie bardzo wiedziałam ile produktu nałożyć i jak rozetrzeć go, by nie było plam.

Szybko przekonałam się jednak, że zabawa nimi jest bardzo prosta. Nabierać trzeba naprawdę małe ilości. Delikatne przyciśniecie pompki absolutnie wystarczy. Nakładałam je ruchem raczej wklepującym niż rozcierającym. Nie chciałam rozcierać podkładu, który był pod spodem. Bałam się, że nie uda się tego ładnie zrobić, a tylko porobię plamy i roztarcia.

Oba kolory są absolutnie przepiękne. Zarówno brzoskwiniowy rozświetlacz jak i róż prezentują się niesamowicie świeżo i dziewczęco.

Ilość, którą widzicie wystarczyłaby na 3 albo 4 makijaże. Ciężko nie wycisnąć za dużo produktu :)


Mega świeże i młodzieńcze kolory. Płynna konsystencja coś między kremową, a żelową. Ładnie się rozprowadzają. Płyną pod palcem. Nie są produktami, które topornie się ciągną. Nie naruszają podkładu i pudru .



Naprawdę świetne rozświetlacze. Bielenda ma również w ofercie płynny bronzer.  Każdy kosztuje około 20-21 zł. Ale są mega wydajne, wystarczą na naprawdę długo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...