środa, 18 października 2017

Czy warto pozwalać palantom kierować naszym życiem ?

Czy zastanawialiście się kiedyś czemu niektórzy ludzie są uśmiechnięci, mocno stąpają po ziemi, patrzenie na nich to przyjemność a bycie w ich otoczeniu obdarza Was pozytywną energią?

Czy kiedykolwiek czuliście przypływ mocy po spotkaniu z kimś? Dobrym duchem?

Ja tak. Doświadczyłam wampirów energetycznych, którzy sukcesywnie pobierali mi energię, pławiąc się w swojej zajebistości poprzez wytykanie mi moich błędów czy niedociągnięć. Co najlepsze uważając się przy tym za moich kompanów.
Spotkałam też na swojej drodze osoby, przy których każda minuta jest dawką pozytywnej energii. 
I dziękuje losowi za to, że stanęli na mojej drodze. 

Przyszedł czas kiedy stanęłam przed lustrem i zapytałam sama siebie- czy pozwolę na to by jakiś palant kreował moim życiem, niszczył moje poczucie wartości, wytykał mi błędy nie przeżywając tego co ja ? Powiedziałam o nie!! Palantom wstęp wzbroniony. Ale jak to zrobić? Pstryk i już jest ?
Niestety wymaga to ogromnej pracy-NAD SOBĄ. 




Co zrobiłam na początek ? Zaakceptowałam, że tacy ludzie będą pojawiać się w moim życiu. Zrozumiałam, że jeśli ktoś chce być palantem to zostanie nim do końca życia. Nie mogę tego zmienić. Nie spowoduje, że zmieni się w osobę,której pomogę w środku nocy ze względu na okoliczności. 
Skoro nie mogę tego zmienić. Muszę do zaakceptować. Okey i już ? Przecież oni dalej będą. Oczywiście, że tak. Ale to ja decyduje na ile pozwolę im wejść w moje życie. Na wszystko jest rozwiązanie, trzeba tylko usiąść i się nad tym zastanowić.

W naszym życiu są osoby, które pozostaną w nim. Często jest to rodzina, z którą się nie dogadujemy. Mówią nam jak mamy żyć, jak wyglądać, co robić czego nie robić. Ja słucham tego co mają do powiedzenia. I nauczyłam się mówić jedno zdanie Dziękuję, za twoją opinie, ale pozwól, że ja będę mieć inne zdanie w tym temacie.( I tu wielkie podziekowania dla Michała Czekaja, cudownego, energetycznego człowieka, który mi to podsunął). 
Proste... ale widzisz, że ktoś dalej brwie w swoje i narzuca Ci swoje zdanie. Po raz kolejny powiedz Dziękuję, za twoją opinie, ale pozwól, że ja będę mieć inne zdanie w tym temacie. Wierz mi, że jeśli 3 raz to usłyszy to dla świetego spokoju przestanie ględzić :)

No tak, ale są też typy na które to nie działa. Co wtedy robię ? Nie komentuje, nie wchodzę w dyskusje po prostu to olewam. Skoro ktoś olewa moje argumenty, nie chce mnie słuchać czemu ja mam to robić? Nie mam ochoty, nikt mnie nie przymusi. To ode mnie zalezy, czy chcę wchodzić w polemikę z takimi ludzmi.


Czy wiecie dlaczego ludzie nas krytykują i obgadują? Dlatego, że jesteśmy tego warci. Ale jak to ?
Bardzo często takimi ludzmi kreuje zazdrość. Czy już się tym przejmuję ? Nie- jeśli jest to osoba, która nie wnosi nic w moje życie nie ! Ktoś może uważać, ze jestem nie wiem głupia, za niska, za gruba, mam hujowaty samochód i beznadziejne ciuchy. Ale to nie jest mój problem tylko jego. Skoro traci energię na analizowanie to czego nie mam lub co mam to jest jego problem. Ja zamiast analizować innych wolę skupić się na swoich marzeniach czy celach. Widocznie ich życie jest zbyt nudne, dlatego interesują się moim.

Spędzaj czas z tymi, którzy sprawiają, że jesteś szczęśliwy, a nie z tymi, na których musisz robić wrażenie.

Są też osoby, które nas krytyują, ale nie po to by nas zniszczyć. Tylko byśmy zobaczyli inny punkt widzenia. Dobre duchy, które cieszą się z naszych sukcesów. Takich ludzi słucham, czasem pytam o radę. Nie jestem idealna. Dlatego cieszę się, gdy życzliwe mi osoby powiedzą mi prawdę.

Łatwo się pisze prawda, ale jak to wygląda w praktyce?

Od paru miesięcy mam do rozwiązania sytuację rodzinną. Zaczęło się nagrywanie mnie, szpiegowanie, wypytywanie dziecka o wszystko. Sytuacja jest mocno napięta i trudna. Druga strona nie jest skora do rozmowy, nie przyjmuje moich argumentów, liczy się tylko jego racja i jest zdanie. Próbuje kontrolować moje życie choć już dawno nie jest jego częścią. Przez pierwszy okres nie spałam po nocach, denerwowała mnie praca, byłam non stop spięta, zdenerwowana jak tykająca bomba. Musiałam się kontrolować co mówię i co robię
Pewnego dnia usiadłam i pomyślałam- Kaśka, musisz rozwiązać ta sytuacje to fakt, ale nie możesz pozwolić by ktoś kontrolował twoje życie.
Przestałam się przejmować, że jestem nagrywana- trudno skoro ktoś chce na to tracić czas i pamięć w telefonie jego sprawa. Skoro ktoś tak bardzo interesuje się moim życiem, zazdrości mi pracy i mieszkania w kredycie to jest jego problem nie mój. To jest jego problem, że nie chce dogadać się jak człowiek i woli załatwiać wszystko przez prawników i sądownie. Zaakceptowałam to, że taka jest jego decyzja i uszanowałam. Tak w życiu bywa i tyle. Przetłumaczyłam sobie, że rozwiązanie tej sytuacji jest niezbędne bym mogła dalej żyć.
Zaczęłam spać, lepiej wyglądać, wypoczywać, skończyły się problemy w pracy. Zaczęłam znów spokojnie żyć. Oczywiście każdego dnia powtarzam sobie, że nie pozwolę by ktoś wchodził z buciorami w moje życie. 

Na człowieka składają się wybory i okoliczności. Nikt nie ma władzy nad okolicznościami, ale każdy ma władzę wyboru.

To Ty musisz podjąć decyzję, czego chcesz. To Ty musisz zdecydować czyje zdanie jest dla Ciebie ważne. To ty musisz zdecydować czy pozwolisz się kontrolować. Każdy z nas trafi na tzw palanta w swoim życiu, ale to od nas należy jaki dystans od siebie pozwolimy mu trzymać.

Jeśli robisz coś dla siebie, to nie rób tego kosztem innych. Jeżeli robisz coś dla innych nie rób tego kosztem siebie.

Życzę Wam, aby żaden palant nie psuł Wam życia i byście nauczyli się radzić z nimi jak najmądrzej. Życie jest zbyt, krótkie, aby się przejmować. Miłego dnia i dużo pozytywnej energii !!

1 komentarz:

  1. Świat niestety jest pełen palantów, ale na szczęście dość dobrze nam idzie radzenie sobie z nimi. Również przesyłam duuuuuzo pozytywnej energii :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...